„Platformę Obywatelską wybrano, by byli tacy profesjonalni, europejscy, że tylko menedżerowie. Prawi i Sprawiedliwość wybrano do czegoś innego. PiS te swoje rzeczy już zrobił – mamy 500+, mamy przywracanie godności” – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM były rzecznik PiS Adam Hofman. Dodał, że obecnie rządzący skupia się bardzo na zmianie Polski. „Buzek ze swoimi czterema reformami to było przedszkole. Tu mamy reformę głębokiego państwa, tych jego podstaw” – tłumaczył gość Roberta Mazurka. Przyznał także, że wybór Krzysztofa Łapińskiego na sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta RP to merytoryczna decyzja. „Prezydent musi być gotowy na zmianę tendencji, która w Europe jest zauważalna. To jest taka youngizacja, taki nacisk na młodość polityki. Idzie tendencja, by wybierać ludzi młodszych. Andrzej Duda musi być na tą tendencję gotowy i myślę, że Krzysztof Łapiński mu w tym pomoże” – mówił Hofman. Według byłego rzecznika PiS, przed kampanią wyborczą Andrzej Duda musi „pozamykać pewne rzeczy, które się pootwierały”. „Choćby od próby zrobienia go jakąś negatywną ikoną popkultury. Musi umiejętnie to pozasypywać, wrócić do Andrzeja Dudy z kampanii wyborczej” – przyznał gość Porannej rozmowy w RMF FM.

Robert Mazurek: Zdaje się, że Małgorzata Sadurska chciałaby pójść w pańskie ślady i sprawdzić się w biznesie. Był już Staszek, który sprawdzał się w biznesie, teraz Małgosia.

Adam Hofman: Ja w prywatnym, więc chyba nie w moje ślady. Jak rozumiem, plotki i informacje - nie wiadomo, czy prawdziwe, bo się okaże pewnie za tydzień, dwa, w najbliższych dniach - dotyczą biznesu publicznego.

Mówi się, że Małgorzata Sadurska chciałaby zostać członkiem zarządu PZU, największej polskiej firmy ubezpieczeniowej. Pytanie - czy szef Kancelarii Prezydenta i jednocześnie osoba, która nigdy nie pracowała w biznesie, ma wystarczające kompetencje.

Nie mnie to oceniać, ale widać po reakcji mediów, tego co się dzieje, zanim ktoś w ogóle potwierdził, że to w ogóle jest prawda, to skala ataku na tę decyzję byłaby olbrzymia. Myślę, że to też będzie przesłanka, która będzie brana pod uwagę na posiedzeniu Rady Nadzorczej, czy wręcz podejmując decyzję.

A dziwi pana to, co nazywa pan "skalą ataku"?

Nie, nie dziwi mnie to. Nie mówię, tego na zasadzie "jaka skala ataku". Oczywiście jest tak, że rządzący mają prawo decydować, czy politycy wchodzą do spółek Skarbu Państwa, jeśli bronią ich wyniki. Mogą powiedzieć: mamy świetne wyniki spółek Skarbu Państwa, więc nasza polityka się sprawdza. To też jest jakieś rozwiązanie, ale po doświadczeniach z ostatnich miesięcy sądzę, że raczej będzie analizowane to, co dzieje się w otoczeniu dziennikarsko-publicznym.

Czyli mówiąc wprost, pana zdaniem Małgorzata Sadurska nie zostanie członkiem zarządu PZU, bo fala ataku skutecznie to uniemożliwiła.

Na to wygląda, choć oczywiście decyzję podejmuje ktoś inny.

Porozmawiajmy o tym w kontekście wizerunkowym - nie ma pan wrażenia, że sam pomysł, by kogoś z Kancelarii Prezydenta, i to szefową, uczynić członkiem zarządu w dużej instytucji ubezpieczeniowej, jest pomysłem z gatunku "strzelamy sobie w kolano i to widowiskowo"?

Na pewno wzmożenie będzie duże. "Trzydniówka" to mało powiedziane, pewnie ze dwa tygodnie będzie to trwało. To oczywiście nie będzie miłe i przyjemne, ale nie sądzę, że to są czynniki, które decydują o wygraniu bądź przegraniu wyborów albo trwałych lub nietrwałych spadkach w sondażu. Moim zdaniem są dwa inne czynniki.

A jednak mam wrażenie, że Platformie bardzo zaszkodziło to, że ludzie mieli poczucie, iż stanowiska dostają tylko znajomi.

Ale Platformę "wynajęto" do czegoś innego - "wynajęto" ją do tego, że będą tacy profesjonalni, europejscy, tylko menadżerowie, itd. PiS "wynajęto" do czegoś innego i PiS te rzeczy, do których zostało "wynajęte" już właściwie zrobiło - mamy 500 plus, mamy przywracanie godności. Ten bodziec już przestaje działać. Za chwilę musi być jakiś nowy. To jest czynnik, który może zaszkodzić Prawu i Sprawiedliwości - czyli bodziec 500 plus przestanie działać, nie będzie nowego. Jest też drugi - zmiana trendu. To są dwie rzeczy, które mogą wywrócić PiS.

A myśli pan, że jeśli PiS "wejdzie w buty" Platformy, np. właśnie obsadzając wszystkie możliwe stanowiska, już tak bez żenady, na bezczelnego, to mu to zaszkodzi?

Zaszkodzi, bardzo zaszkodzi. Tylko Platformie to szkodziło bardziej, bo była "wynajęta" w innym celu, Prawu i Sprawiedliwości będzie to szkodzić mniej, ale też będzie szkodzić, bo jest "wynajęte" w innym celu. Jest nowy kongres, za chwilę będziemy mieć nowe cele. PiS bardzo mocno zmienia państwo - obiecało to i to robi. Buzek przy tym z 4 reformami to było przedszkole. Tu mamy głęboką reformę państwa, jego podstaw. Tak miało być, tylko trzeba to sobie uporządkować, pewnie po to jest kongres. Mamy też drugą sytuację - jeśli zmieni się tendencja i trend ogólnopolityczny, to trzeba mieć na niego odpowiedź personalną.

To porozmawiajmy trochę o personaliach. Krzysztof Łapiński - pański były podwładny w biurze prasowym PiS-u...

... współpracownik...

... dobrze, współpracownik. Został ministrem w Kancelarii Prezydenta. A pan nie.

Ale ja nie aspiruję, bo jestem poza polityką i nie wracam.

Nie żal?

Nie, wręcz odwrotnie. Cieszę się, to jest merytorycznie dobra decyzja. Bardzo wysoko oceniam jego kompetencje.

To co by pan doradził Krzysztofowi Łapińskiemu?

Jak ja nie lubię tego. Pamiętam, jak byłem rzecznikiem i Adam Bielan - nie był wtedy w tej polityce czynnej, tylko był takim komentatorem - chodził po studiach radiowych i telewizyjnych, i doradzał, co by zrobić. To naprawdę nie jest taka pozycja. Mogę powiedzieć, że wyzwania przed nim, przed kancelarią są duże.

No dobrze, to jakie są wyzwania? Co powinien doradzić Krzysztof Łapiński prezydentowi?

Prezydent musi być gotowy na silną zmianę tendencji, która w Europie już jest widoczna. To jest taka youngizacja, od młodości polityki europejskiej - Francja, Austria, kilka krajów w Unii Europejskiej, pewnie ta scena polityczna, jak się ją obserwuje szczegółowo też tak wygląda. Idzie taka tendencja, żeby wybierać ludzi coraz młodszych, z tego pokolenia nowego. To jest walka, może nie młodego ze starym, ale dobrze to widać na wczorajszym prostym sporze na ulicach, Uber kontra taksówki, nowy porządek kontra stare zasady.

Tym nowym porządkiem miałby być Andrzej Duda?

Nie, musi być na tą tendencję gotowy, musi potrafić na nią odpowiadać i wydaje mi się, że on tam pilnuje swojego. Jeśli szef Facebooka - mówi się o tym w Stanach Zjednoczonych - chce kandydować na przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, właśnie w ramach tej walki postu z karnawału, to znaczy, że ta tendencja jest naprawdę silna i trzeba o tym także w Polsce pamiętać, bo jak przyjdzie, to Prawo i Sprawiedliwość musi mieć na to odpowiedź personalną. I czy to będzie Andrzej Duda, czy to będzie wicepremier Morawiecki, to się okaże. 

Niech pan dokończy zdanie: "Największym zagrożeniem dla Andrzeja Dudy byłoby..."

Przespanie tego okresu przygotowawczego, bo odpalić kampanię trzeba za rok. Ale musi być na to gotowy, musi sobie pozamykać pewne rzeczy, które się pootwierały. Różne - od kabaretowych po poważne.

Co to znaczy "od kabaretowych po poważne"?

Od próby zrobienia go negatywną ikoną kabaretowej popkultury, aż po takie poważniejsze polityczne...

Adrianem z "Ucha prezesa", o tym mówimy?

Tak, musi to umiejętnie pozasypywać. Musi wrócić do Andrzeja Dudy z kampanii wyborczej i myślę, że Krzysztof Łapiński i jego zaplecze tę atmosferę będą próbować odbudować i wtedy to się uda zrobić.

A referendum konstytucyjne, które proponuje prezydent to dobry pomysł?

To jest powaga, to jest jej budowanie. Jeśli tu będzie konsekwentny, to to będzie dobry pomysł - tylko trzeba je wygrać. To jest najważniejsze w tym pomyśle.

Zostawmy Andrzeja Dudę, porozmawiajmy o Adamie Hofmanie. Adam Hofman był dotychczas działaczem Związku Piłki Ręcznej w Polsce.

Skromny człowiek tu siedzi, żuczek, co o nim rozmawiać?

A teraz ten skromny człowiek z piłki ręcznej, ze szczypiorniaka, przerzucił się na tenis ziemny.

To nie do końca tak - ja jestem w zarządzie PKOl-u, nominowany rzeczywiście przez Polski Związek Tenisowy.

Został pan olimpijczykiem.

Jestem w tej rodzinie PKOl-u już od jakiegoś czasu i uważam to za działalność czystą społeczną - nie pobieram za to żadnego wynagrodzenia. Robię to ze względu na swoje wieloletnie zainteresowania. Zawsze w polityce byłem wiceszefem komisji sportu, zawsze się tym zajmowałem. Nadal to robię, to jest taki element tej działalności społecznej, gdzieś tam każdy ją ma...

Wprowadzi pan górski ultramaraton?

Na igrzyska?

Tak, zimowe chyba.

Ma pewien problem ten górski ultramaraton, bo to jest nie do oglądania. Goście znikają w lesie i wracają po 20 godzinach, jak to oglądać?

Można by tylko finisz - tylko jak padają jak muchy.

W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM była mowa o kondycji sejmowej opozycji. Adam Hofman pytany, czy Nowoczesna może „ożyć”, odpowiedział, że „tak, może. Jak Frankenstein, ale może”. Tłumaczył, że Ryszard Petru szuka wyjścia z trudnej sytuacji „Od jakiegoś czasu zrozumiał, gdzie był błąd i nawet na tym polu próbuje (odbudować poparcie – red.) Pamięć społeczna jest muchówkowa” – ocenił były rzecznik PiS. Rysował też scenariusze dla Platformy Obywatelskiej. „Donald Tusk pojednoczy i Schetyna zostanie częścią zjednoczonej opozycji – tak myślę. Taki jest plan w Brukseli i też a jest w Brukseli nie na rękę – było to widać w momencie czterech słynnych pytań zadanych przez PiS. Proszę zauważyć, że na Schetynę nie rzucili się dziennikarze bliscy „dobrej zmianie” – uznał Hofman. Odradzał na tym etapie rekonstrukcję gabinetu Beaty Szydło. „Jest rząd, który trzyma popularność partii – co zmieniać, jak działa? Wyjmie się jednego ministra, który ma kontrowersyjne wypowiedzi, ale to jest jakieś środowisko polityczne – to wywołuje burzę polityczną. Każda rekonstrukcja daje trochę oddechu, ale daje też trochę konfliktu” – uznał gość Roberta Mazurka. „PiS jest bezalternatywny, bo opozycja jest jaka jest” – ocenił.