"Zostaję w Partii Razem. Nie rozumiem, dlaczego miałabym odchodzić. Nie ma rozmów o starcie [w wyborach] z list PiS" - stwierdziła w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Paulina Matysiak, posłanka Razem. Przyznała, że obecni politycy Nowej Lewicy "zaczynają zalewać miłością Partię Razem". Sama do Włodzimierza Czarzastego "nic nie ma". "Przesympatyczny pan w sweterkach" - skwitowała.
Grzegorz Sroczyński rozpoczął rozmowę od pytań o nadchodzące głosowania ws. immunitetu Zbigniewa Ziobry (pierwsze w sprawie uchylenia immunitetu, a drugie w sprawie zgody na areszt). Jak zagłosuje Paulina Matysiak, jak zagłosuje Razem?
Decyzje przed nami - zaznaczyła posłanka. Klub będzie na temat dopiero dyskutował. Natomiast wydaje mi się, że będziemy pewnie się zgadzać, co do wyrażenia zgody przez Sejm [na uchylenie immunitetu - red.] - powiedziała.
Ja bym sobie życzyła, żeby faktycznie tę sprawę prowadził prokurator, który potrafi wziąć w nawias swoje różnego rodzaju żale do Zbigniewa Ziobry - zastrzegła Matysiak.
Widać wyraźnie, że na ten moment obecny minister i obecny prokurator generalny bardzo chciałby widzieć w areszcie swojego poprzednika, pana ministra Ziobrę - dodała posłanka.
Z założycielką ruchu "Tak dla rozwoju" rozmawialiśmy także o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. Kto jej zdaniem ponosi winę za kontrowersyjną sprzedaż działki pod CPK? Jak ocenia działania rządu w tej sprawie?
Jedni i drudzy [PiS i KO - red.] mają dużo na sumieniu. To jest na pewno afera KOWR-u, Ministerstwa Rolnictwa. Tych, którzy wyrazili zgodę. Działka została sprzedana w roku 2023 i ówczesne kierownictwo KOWR-u, pan minister Romanowski, który podpisywał tę decyzję, ponosi pełną odpowiedzialność. Jestem przekonana, że tę sprawę należy wyjaśnić, bo nie tylko mi, chyba większości Polaków, nie mieści się w głowie, jak to jest możliwe, że teren, który należy do państwa, który jest mieniem publicznym, zostaje po prostu sprzedany, mimo że wiadomo, że ma tam powstać inwestycja? - powiedziała Matysiak.
Co stało za decyzją o sprzedaży działki? Posłanka stwierdził, że to wymaga zbadania. To może być zwyczajnie głupota, to może być korupcja - powiedziała.


