Henryk R. zwany "Łomiarzem" został chwilę po swoim procesie zatrzymany przez policję. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, trafił na przesłuchanie w związku ze sprawą napadu na kobietę sprzed kilku dni.

Dziś Henryk R. stawił się w sądzie, w którym toczy się wobec niego proces. Jest oskarżony o napad na kobietę w 2009 roku. Odpowiada jednak z wolnej stopy - dwa tygodnie temu sąd uchylił mu areszt.

Został zatrzymany tuż po procesie. Śledczy sprawdzają, czy "Łomiarz" ma coś wspólnego z napadem na kobietę sprzed kilku dni w podwarszawskim Piasecznie. Poszkodowana zgłosiła się do szpitala, a policjanci zainteresowali się sprawą. Funkcjonariusze próbowali odnaleźć sprawcę, przeglądali zapisy monitoringu, a także szukali świadków. Natrafili na osobę, która widziała zajście. Opis napastnika w dużej części pokrywa się z rysopisem "Łomiarza".

Henryk R. trafił do izby zatrzymań, bo od trzech lat nigdzie nie jest zameldowany - mieszka w noclegowni. Co ciekawe, brak zameldowania i stałego miejsca zamieszkania nie przeszkodził sądowi, by dwa tygodnie temu wypuścić go z aresztu i zastosować jedynie dozór policyjny.

47-letni Henryk R. ps. "Łomiarz" w latach 90. terroryzował Warszawę. Swoje ofiary atakował w bramach i ciemnych zaułkach. Uderzał łomem w głowę (stąd pseudonim), a potem okradał. Pięć kobiet nie przeżyło napaści.

Henryka R. złapano we wrześniu 1993 roku. Został oskarżony o 29 napadów, ale ostatecznie skazany za jeden - na 15 lat więzienia. Zza krat wyszedł we wrześniu 2008 roku. Pół roku później znów zaatakował.