Co to był za mecz w wykonaniu piłkarzy Rakowa Częstochowa! Podopieczni Marka Papszuna w spotkaniu 4. kolejki fazy zasadniczej Ligi Konferencji nie dali żadnych szans Rapidowi Wiedeń, pokonując w Sosnowcu austriacką drużynę aż 4:1. Hattrickiem popisał się Lamine Diaby-Fadiga.
Rapid Wiedeń grał już w tej edycji Ligi Konferencji w Polsce - na inaugurację ulegli w Poznaniu Lechowi 1:4. Potem doznali jeszcze porażek z włoską Fiorentiną 0:3 i rumuńską Universitateą Krajowa 0:1, w efekcie czego podopieczni Petera Stögera spadli na ostatnie, 36. miejsce. Drużyna trenera Marka Papszuna pokonała w Sosnowcu Rumunów 2:0, a potem zremisowała w Czechach z Sigmą Ołomuniec 1:1 i Spartą Praga 0:0.
Dzień przed meczem - z powodu opadów śniegu - treningi obu zespołów zostały przeniesione. "Medaliki" skorzystały w bocznego boiska w Częstochowie, a goście - z chorzowskiego Superauto.pl. Stadionu Śląskiego. Chodziło o oszczędzenie murawy sosnowieckiego ArcelorMittal Park, która w czwartek - przy dużo lepszej aurze - była zielona i - przynajmniej z wysokości trybun - wyglądała bardzo dobrze.
Podczas przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec częstochowian wprowadził w osłupienie dziennikarzy, gdy - bez pytania - potwierdził, że chce być szkoleniowcem Legii Warszawa.
Pogoda w czwartek się poprawiła, nie padało, było nieco cieplej, tym niemniej na kibiców czekała darmowa herbata. Na trybunach pojawiła się liczna, dobrze wyposażona i zorganizowana grupa fanów Rapidu Wiedeń. Piłkarze gości już przed pierwszym gwizdkiem podbiegli do swoich kibiców, by podziękować na przybycie. Potem przyjezdni nie mieli powodów do zadowolenia.
Częstochowianie od początku dominowali, zepchnęli rywali do defensywy, ale długo nic z tego nie wynikało. W 20. minucie na potężne uderzenie z dystansu zdecydował się Adriano Amorim i bramkarz Rapidu piąstkował. W kolejnej akcji po faulu Ange Ahoussou na Patryku Makuchu sędzia podyktował rzut karny, wykorzystany przez Jonatana Brauta Brunesa.


