​Sąd sportowy Niemieckiego Związku Piłki Nożnej (DFB) odrzucił protest działaczy Freiburga w sprawie sobotniego meczu z Bayernem Monachium w 28. kolejce Bundesligi. Drużyna Roberta Lewandowskiego wygrała na wyjeździe 4-1, ale w końcówce spotkania na boisku było 12 graczy gości.

Według decyzji komisji rozpatrującej tę sprawę klub z Monachium nie jest winny celowego wprowadzenia do gry dwunastego piłkarza, więc nie ma powodu, by odebrać zwycięstwo. Przyczyną błędu, jak stwierdzono, jest raczej wykroczenie arbitra Christiana Dingerta i jego zespołu sędziowskiego.

Bayern wygrał w minioną sobotę 4-1, choć jeszcze w 73. minucie było 1-1. Lewandowski nie powiększył swojego dorobku strzeleckiego, a w trakcie drugiej połowy został zmieniony.

W 86. minucie, w wyniku zamieszania przy wprowadzaniu rezerwowych piłkarzy, przez kilkanaście sekund na boisku było... dwunastu graczy Bayernu. Francuz Kingsley Coman nie opuścił boiska podczas podwójnej zmiany Bayernu.

Trener gości Julian Nagelsmann mówił po meczu, że powodem pomyłki był błędnie pokazany na tablicy świetlnej numer koszulki. Zwracał uwagę na sędziego technicznego. Dwa dni później Freiburg postanowił jednak złożyć skargę. Jak przyznano, klub ma dylemat nie z własnej winy.

"(...) po intensywnych dyskusjach na różnych szczeblach i sprawdzeniu pod kątem prawnym, zarząd SC Freiburg postanowił odwołać się od wyniku meczu" - poinformował wówczas klub w oświadczeniu.

Odrzucenie protestu i utrzymanie wyniku oznacza, że Bayern jest już bardzo blisko 10. z rzędu tytułu mistrzowskiego. W tabeli zespół z Monachium ma 66 punktów i o dziewięć wyprzedza Borussię Dortmund. Freiburg jest piąty - 45. 

W najbliższej kolejce Lewandowski i koledzy zagrają w sobotę u siebie z Augsburgiem Rafała Gikiewicza i Roberta Gumnego.