Litwin Ramunas Navardauskas z teamu Garmin wygrał w Bergerac po samotnym finiszu 19. etap kolarskiego wyścigu Tour de France. W klasyfikacji generalnej zdecydowanie prowadzi Włoch Vincenzo Nibali (Astana). Do zakończenia wyścigu pozostały już tylko dwa etapy.

Po wyczerpujących górskich etapach tym razem kolarze mieli do pokonania dość płaski odcinek, ale za to liczący ponad 200 kilometrów. Sprinterom szyki pokrzyżowała pogoda. Końcówka rywalizacji odbywała się przy padającym deszczu.

Navardauskas na atak zdecydował się, gdy do końca pozostawało 13 kilometrów. Siedem sekund po nim do mety dotarła grupa pięciu kolarzy. Drugie miejsce zajął Niemiec John Degenkolb (Giant), a trzecie Norweg Alexander Kristoff (Katiusza).

Wygranie etapu Tour de France jest marzeniem każdego kolarza. Bardzo dziękuję kolegom z drużyny, bo ich pomoc dziś była bezcenna. Cieszę się, że ich wysiłek nie poszedł na marne. Nie chciałem ich zawieść - przyznał zwycięzca. Litwinowi pomogła kraksa w peletonie, do której doszło 3 kilometry przed metą. W ten sposób z walki o etapowe zwycięstwo wyeliminowany został m.in. prowadzący w klasyfikacji punktowej Słowak Peter Sagan (Cannondale).

Polacy zajęli odległe lokaty. Najwyżej, na 72. pozycji, dojechał Michał Gołaś (Omega Pharma-Quick Step).

W czołówce klasyfikacji generalnej nie zaszły żadne zmiany. Drugie miejsca za Nibalim, ze stratą 7.10 min. zajmuje Francuz Thibaut Pinot (FDJ). Trzeci jest jego rodak Jean-Christophe Peraud (AG2R) - 7.23. Z biało-czerwonych najlepszy jest Michał Kwiatkowski (Omega Pharma-Quick Step) - 27. pozycja.

Do zakończenia tegorocznej Wielkiej Pętli pozostały jeszcze dwa etapy - jutrzejsza indywidualna jazda na czas (54 km) i niedzielny "etap przyjaźni" z metą na Polach Elizejskich w Paryżu.

(MRod)