Konkurs indywidualny Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem został przerwany po pierwszej serii. Przesądził o tym porywisty wiatr i padający deszcz. Zdaniem trzech zawodników, którzy stanęli na podium, organizatorzy podjęli słuszną decyzję. "To po prostu nie miałoby sensu" - przyznał Richard Freitag. Niemiec zajął w Zakopanem trzecie miejsce. Wygrał Norweg Anders Bardal, który wyprzedził Słoweńca Petera Prevca.

Decyzja sędziów była uzasadniona. To momentami były naprawdę ekstremalne warunki - powiedział Bardal. Zakończenie rywalizacji po pierwszej serii to jedyne wyjście w tej sytuacji. Było tyle przerw, że naprawdę trudno było się skupić - dodał Prevc.

Freitag zauważył, że najbardziej przeszkadzał mu deszcz. Zrobiło się z tego powodu koszmarnie miękko. To po prostu nie miałoby sensu - podkreślił.

Zapytani o obecną formę, a także szanse medalowe podczas igrzysk w Soczi, skoczkowie zgodnie stwierdzili, że do pełnej dyspozycji jeszcze im trochę brakuje. Bardal przyznał, że źle czuł się w czasie ostatnich występów, m.in. w Wiśle i Zakopanem. Mam nadzieję, że do Soczi wróci radość skakania, no i pełna automatyka - po prostu dobrze by było przestać się wreszcie kontrolować - podsumował Norweg.

Prevc zauważył, że jego forma wprawdzie rośnie, ale kandydatów do olimpijskich medali jest sporo. Patrząc na listy zwycięzców tej zimy, to co najmniej piętnastu. Ale oczywiście zrobię w tej kwestii wszystko, co się da - zapewnił.

Niedzielny konkurs indywidualny PŚ w Zakopanem przerwano z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych. Oprócz opadów deszczu wiał silny wiatr, którego porywy osiągały w mieście od 30-50km/h.

Dalekie miejsce Stocha

Maciej Kot spisał się najlepiej wśród Polaków. Zajął 10. miejsce. Klemens Murańka był 13., Krzysztof Biegun 15., a Kamil Stoch 17. Punkty zdobyli także Piotr Żyła (19.) i Jan Ziobro (21.).

(MRod)