Za nami pierwsze w tym roku kwalifikacje Formuły 1. Niespodzianki nie było. Najszybszy na torze w Melbourne okazał się Lewis Hamilton. Brytyjczyk wywalczył swoje 50. pole position w karierze. W pierwszej linii na starcie Grand Prix Australii stanie też drugi bolid Mercedesa z Nico Rosbergiem za kierownicą.

Za nami pierwsze w tym roku kwalifikacje Formuły 1. Niespodzianki nie było. Najszybszy na torze w Melbourne okazał się Lewis Hamilton. Brytyjczyk wywalczył swoje 50. pole position w karierze. W pierwszej linii na starcie Grand Prix Australii stanie też drugi bolid Mercedesa z Nico Rosbergiem za kierownicą.
Najszybszy na torze w Melbourne okazał się Lewis Hamilton /DIEGO AZUBEL /PAP/EPA

Zasady kwalifikacji Formuły 1 się zmieniły, ale jak widać nie wpłynęło to na postawę Hamiltona, który w dobrym stylu rozpoczął walkę o obronę mistrzowskiego tytułu. W decydującej części kwalifikacji Brytyjczyk był zdecydowanie najszybszy i bił rekordy w kolejnych sektorach toru. Kolejne miejsca zajęli Nico Rosberg, Sebastian Vettel i Kimi Raikonen. Na czele znalazły się więc bolidy Mercedesa i Ferrari, a to te dwie rajdowe stajnie zdaniem ekspertów mają w tym sezonie dominować na torach F1. Dobrze wypadli też kierowcy Toro Rosso. Max Verstappen był 5. a Carlos Sainz 7. Słabiutko spisali się za to kierowcy Red Bulla. Daniłł Kwiat odpadł już w pierwszej części kwalifikacji, a faworyt gospodarzy Daniel Ricciardo miał ósmy czas.

Jak wyglądają nowe kwalifikacje?

Na torze w Melbourne kibice mogli się przekonać czy nowa formuła przeprowadzenia kwalifikacji będzie ciekawsza od systemu, który towarzyszył nam w poprzednich latach. Nowy regulamin zmienił miedzy innymi długość poszczególnych części kwalifikacji. Q1 trwa w tym sezonie szesnaście minut. Q2 piętnaście, a decydująca Q3 czternaście. Teraz kierowcy nie są eliminowali po zakończeniu każdej części kwalifikacji, ale już w ich trakcie. I tak po 7 minutach Q1 z toru zjeżdża zawodnik z najsłabszym czasem. Dziś był to Niemiec Pascal Wehrlein z Manor Racing. Później co 90 sekund eliminowani są kolejni kierowcy z najgorszymi rezultatami. Do Q2 przechodzi 15 zawodników. Po 6 minutach znów zjeżdża najsłabszy, a kolejnym dziękuje się za walkę co 90 sekund.

I tak na torze zostaje ośmiu najszybszych, którzy walczą o najlepsze pola startowe. Eliminacja odbywa się jak w poprzednich przypadkach, ale pierwszy kierowca odpada po 5 minutach. W końcu na torze zostaje tylko dwóch zawodników, którzy rywalizują o pole position. W Grand Prix Australii byli to Hamilton i Rosberg. Możliwe, że w trakcie sezonu taki scenariusz będzie się powtarzał.

Były kierowca F1 - Nicki Lauda już zdążył ocenić nowy system. Na podstawie tego co obejrzał na torze w Melbourne stwierdził, że... najlepszy będzie powrót do starego systemu przeprowadzenia kwalifikacji. 


(j.)