Najlepsi koszykarze świata wracają na amerykańskie parkiety. Już tej nocy rozgrywki zainauguruje liga NBA. Faza zasadnicza sezonu potrwa do 17 kwietnia, w tym czasie drużyny rozegrają po 82 spotkania. Ostatni mecz wielkiego finału odbędzie się najpóźniej 20 czerwca.

W nowym sezonie najbardziej wzmocnił się zespół Los Angeles Lakers. Do drużyny "Jeziorowców" dołączył doświadczony rozgrywający Steve Nash i najlepszy center ligi Dwight Howard. Po tych transferach włodarze klubu z Los Angeles będą wydawać na pensje dla zawodników 102 miliony dolarów. Za pierwszy rok gry w Kalifornii Howard dostanie na przykład ponad 19 milionów dolarów. Nic dziwnego, jego statystyki 18,4 punktu i 13,5 zbiórki na mecz robią wrażenie. Do "Dream Teamu" z Los Angeles dołączył także weteran z Cleveland Cavaliers 36-letni Antawn Jamison. W 15 letniej już karierze zdobywał średnio w meczu19,5 punktu i miał 7,9 zbiórki.

W mistrzowskiej ekipie czyli Miami Heat najgoręcej komentowano transfer Ray'a Allena z Boston Celtics. Doświadczony zawodnik zdecydował się na przenosiny na Florydę, choć w Bostonie oferowano mu dwukrotnie wyższe zarobki. Jednak chęć zdobycia mistrzowskiego pierścienia okazała się silniejsza.

Spore zmiany także w ekipie z Nowego Jorku. Knicks zakontraktowali jednego z najlepszych rozgrywających w historii Jasona Kidda, ale do Houston Rockets przeniósł się Jeremy Lin, który w lutym został bohaterem ligi po serii niesamowitych występów. W drużynie z Teksasu zagra także Litwin Donatas Motiejunas, który jeszcze w poprzednim sezonie poprowadził do mistrzowskiego tytułu Asseco-Prokom Gdynia.

Najbardziej europejskimi klubami są Toronto Raptors i Minnesota Timberwolves. W pierwszym grają Hiszpan Jose Calderon, Włoch Andrea Bargnani oraz Litwini Linas Kleiza i Jonas Valanciunas. W składzie drugiego są Czarnogórzec Nikola Pekovic, Hiszpan Ricky Rubio oraz Rosjanie Aleksiej Szwed i Andriej Kirilenko.

Najbardziej polską ekipą pozostaje oczywiście drużyna Phoenix Suns z Marcinem Gortatem. Polak ma być liderem zespołu. W poprzednich rozgrywkach odnotował najlepsze statystyki w karierze: 15,4 pkt, 10 zbiórek, 1,5 bloku w meczu oraz 31 tzw. double-double. Stało się tam m.in. dlatego, że mógł liczyć na podania Nasha. W tym sezonie będzie już inaczej. Oprócz Kanadyjczyka w drużynie z Phoenix zabraknie innego weterana Granta Hilla. Pytanie czy Luis Scola i Goran Dragić będą w stanie sprostać wyzwaniu i poprowadzić "Słońca" do play-offów. Drugie pytanie dotyczy formy samego Polaka. Czy będzie w stanie wykorzystać szansę i przeskoczy na kolejny ligowy poziom? Czy bez wsparcia Nasha będzie potrafił punktować i prowadzić zespół do zwycięstw? Odpowiedzi na te pytania poznamy w ciągu najbliższych tygodni.

Eksperci w szanse Suns specjalnie nie wierzą. Oczywiście, najwyżej oceniane są ekipy Lakers i Heat. A kto jeszcze powinien się liczyć w walce o mistrzostwo? Bezwzględnie trzeba się liczyć z finalistami ostatnich rozgrywek, czyli ekipą Oklahoma City Thunder. Kevin Durant, Russell Westbrook (świeżo upieczeni mistrzowie olimpijscy) i Serge Ibaka (srebro w Londynie) gwarantują walkę o czołowe lokaty. Zawsze groźni na zachodzie są San Antonio Spurs. W składzie klubu są ciągle Tim Duncan, Manu Ginobili, czy Toni Parker, a wiele obiecują sobie w drużynie "Ostróg" po Francuzie Nando De Colo. Na wschodzie z Miami Heat powinni rywalizować koszykarze z Boston Celtics, czy Chicago Bulls, choć w tym wypadku dużo zależy od powrotu na parkiet Derricka Rose'a. Kiedy podczas play-offów doznał kontuzji gra Byków zupełnie się posypała. Lekarze przewidują, że Rose wróci na parkiet dopiero w lutym.

W nocy sezon zainauguruje mecz Boston Celtics z Miami Heat. Przed nami także pojedynek Los Angeles Lakers z Dallas Mavericks. Phoenix Suns pierwszy mecz rozegrają w nocy ze środy na czwartek przeciwko Golden State Warriors.