AZS Politechnika Warszawska przegrała z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3 w meczu 10. kolejki siatkarskiej PlusLigi. Drużyna zajmuje w tabeli wciąż 6. miejsce.

ZAKSA przyjechała do Warszawy osłabiona. Politechnika z kolei po ostatnim zwycięstwie z wicemistrzami Polski PGE Skrą Bełchatów podeszła do spotkania bez kompleksów, ale zawodnikom brakowało skuteczności w końcowych momentach wszystkich setów.

Lider ekstraklasy z Kędzierzyna-Koźle zaczął fatalnie - przy stanie 1:5 trener Daniel Castellani postanowił nawet wziąć pierwszy czas. To było bardzo dobre posunięcie, bo chwila poza boiskiem i parę uwag sprawiły, że siatkarze znaleźli sposób na grę gospodarzy.

Do pierwszego wyrównania doszło po asie serwisowym Antoniego Rouziera (9:9). Bardzo dobra zagrywka i świetny blok, w którym główną rolę odgrywał kapitan polskiej kadry Marcin Możdżonek sprawiły, że z pierwszego wygranego seta cieszyli się goście 25:20.

Kolejne dwa były bardzo wyrównane, ale tylko na początku. Krzysztof Wierzbowski był ciągle blokowany, a jedynym punktującym w warszawskim zespole był Grzegorz Szymański. Drugi set zakończył się wynikiem 25:22 dla Zaksy. W trzecim wspaniale w ataku zagrał Rouzier. To on i bardzo dobry w zagrywce Michał Ruciak sprawili, że ta partia była najkrótsza. Podopieczni Castellaniego zwyciężyli 25:18.