"Sami jesteśmy winni straty tych dwóch bramek. Musimy być konsekwentni w tym, co robimy" - podkreślał kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski po zwycięstwie nad Danią 3:2 w meczu eliminacji MŚ 2018. Autor wszystkich trzech trafień dla biało-czerwonych przyznał również: "Te bramki były mi potrzebne". Nieco mniej powodów do radości ma Kamil Glik, który zanotował samobójcze trafienie. Po spotkaniu zapewniał jednak, że nie jest to dla niego problem. "Radziłem sobie z gorszymi rzeczami" - stwierdził.

"Sami jesteśmy winni straty tych dwóch bramek. Musimy być konsekwentni w tym, co robimy" - podkreślał kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski po zwycięstwie nad Danią 3:2 w meczu eliminacji MŚ 2018. Autor wszystkich trzech trafień dla biało-czerwonych przyznał również: "Te bramki były mi potrzebne". Nieco mniej powodów do radości ma Kamil Glik, który zanotował samobójcze trafienie. Po spotkaniu zapewniał jednak, że nie jest to dla niego problem. "Radziłem sobie z gorszymi rzeczami" - stwierdził.
Po lewej: piłkarze reprezentacji Polski po bramce Roberta Lewandowskiego na 2:0; po prawej: Stadion PGE Narodowy w biało-czerwonych barwach przed meczem z Danią /Bartłomiej Zborowski /PAP

Biało-czerwoni już w pierwszej połowie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Robert Lewandowski trafił do siatki w 20. minucie i z karnego w 36. Na 3:0 podwyższył zaraz po przerwie (47. minuta), po świetnej indywidualnej akcji. Niestety dwie minuty później Łukasza Fabiańskiego pokonał strzałem głową... Kamil Glik i było 3:1. Drugie trafienie dla Duńczyków zapisał na swoim koncie w 69. minucie Yussuf Poulsen. Nerwy towarzyszyły kibicom aż do końcowego gwizdka sędziego.

Ciężko mi powiedzieć, skąd znowu wzięła się tak nerwowa końcówka meczu. Były momenty, że dominowaliśmy na boisku, ale zdarzyły się również, kiedy to rywale mieli przewagę. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy i zdobyliśmy trzy punkty, więc zrealizowaliśmy nasz cel - podkreślał po spotkaniu Grzegorz Krychowiak. Samobójczy gol Kamila Glika był pechowy i nie spętał nam nóg. Najważniejsze, że utrzymaliśmy zwycięski wynik do końca meczu - dodał.

Sam Glik zapewniał: Bramka samobójcza to nie jest dla mnie problem. Nie była ona pierwsza w moim życiu i podejrzewam, że nie ostatnia. Radziłem sobie z gorszymi rzeczami.

Takie mecze się zdarzają. Najważniejsze, że wygraliśmy, choć okoliczności tego zwycięstwa były nerwowe - przyznał również obrońca. Po części odrobiliśmy punkty stracone w Astanie (remis 2:2 z Kazachstanem - red.). Najważniejsze, że wskoczyliśmy na nasze dawne tory, bo odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo w tych eliminacjach. Teraz może być już tylko lepiej i mam nadzieję, że we wtorek z Armenią zagramy jeszcze lepiej - powiedział.

Robert Lewandowski podkreślał z kolei, że "to ważne zwycięstwo, choć popełniliśmy kilka błędów i nie można popadać w zbytni optymizm". Duńczycy prowadzili grę, ale nic z tego nie wynikało. Sami jesteśmy winni straty tych dwóch bramek. Musimy być konsekwentni w tym, co robimy. Kiedy przycisnęliśmy Duńczyków, to zaczęli się gubić - mówił.

O hattricku powiedział po prostu: Znam swój organizm i te bramki były mi potrzebne. Ostatnio grałem co trzy dni i nie miałem czasu na poprawienie siły oraz dynamiki.


(edbie)