Reprezentacja Polski koszykarzy przegrała w Kownie z Litwą 69:88 (19:23, 26:23, 6:16, 18:26) w półfinale turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk, tym samym tracąc szanse na występ w Tokio. Litwini o olimpijski bilet zmierzą się w niedzielę ze Słoweńcami, mistrzami Europy z 2017 roku.

Litwini świetnie weszli w to spotkanie, a dzięki akcjom Jonasa Valanciunasa było już 7:0. Tę niemoc naszego zespołu przełamał Aleksander Balcerowski, a wkrótce dzięki walce Polacy byli blisko rywali. M. in. dzięki późniejszej akcji Damiana Kuliga kadra traciła tylko punkt. Ostatecznie po trafieniu Eimantasa Bendziusa po 10 minutach to gospodarze prowadzili 23:19.

Dzięki zagraniu Łukasza Koszarka na początku kolejnej części meczu Biało-Czerwoni ponownie przegrywali zaledwie dwoma punktami. Polacy ciągle trzymali się w grze, chociaż to przeciwnicy mieli inicjatywę w ofensywie. Dopiero później, dzięki trójce A.J. Slaughtera, ekipa trenera Mike’a Taylora po raz pierwszy wychodziła na prowadzenie. Do remisu doprowadzał Mantas Kalnietis, ale szybko odpowiadał na to ponownie Slaughter. W samej końcówce tej części gry rzut Arnasa Butkeviciusa sprawił, że pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 46:45.

Swoje pierwsze punkty w trzeciej kwarcie Polacy zdobyli dopiero po ponad pięciu minutach - niemoc przełamał Mateusz Ponitka. W ekipie trenera Dariusa Maskoliunasa świetnie za to spisywał się Domantas Sabonis, co umożliwiało tej ekipie ucieczkę na dziewięć punktów. Biało-Czerwoni w tej części gry rzucili tylko sześć punktów, a po trafieniu Rokasa Jokubaitisa po 30 minutach było 62:51.

Sytuację w kolejnej kwarcie poprawiało wejście Jakuba Garbacza. Gospodarze z kolei ciągle mogli liczyć na Valanciunasa, który utrzymywał ich bezpieczną przewagę. Ważne akcje kończył też Marius Grigonis, a Polacy nie byli już w stanie odrobić strat. Ostatecznie Litwini zwyciężyli 88:69 i zagrają w finale turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020.