Piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce w meczu o trzecią lokatę przegrali z hiszpańską Barcą Lassą 35:40 (16:20) i zajęli czwarte miejsce w turnieju Final Four Ligi Mistrzów, który rozgrywany jest w Kolonii.

Polski zespół w meczu o trzecie miejsce w Lidze Mistrzów wystąpił w tym samym składzie co dzień wcześniej. W drużynie hiszpańskiej zaszła jedna zmiana, Timothey N’guessan zastąpił Kamila Syprzaka. Wynik spotkania otworzył potężnym rzutem z drugiej linii Dika Mem. Kielczanie odpowiedzieli bramkami Alexa Dujshebaeva z rzutu karnego i Marko Mamica. W czwartej minucie starszy syn trenera VIVE pomylił się z linii siedmiu metrów.

Zdeprymowało to zespół z Kielc, który stracił trzy bramki z rzędu (Nemanja Ilic, Aron Palmarsson, Ludovic Fabregas). W piątej minucie polska drużyna przegrywała 3:5, a cztery minuty później już 4:8 po trafieniu Victora Tomasa. W 12. min. Vladimir Cupara obronił rzut karny wykonywany przez Nemanję Ilica, ale kielecka drużyna nie wykorzystywała w ataku dogodnych sytuacji.

Mimo to w 14. min.,  po trafieniu Angela Fernandeza Pereza, VIVE przegrywało tylko 7:9. Później przez ponad minutę kielczanie grali bez dwóch zawodników (kary dla Luki Cindrica i Mariusza Jurkiewicza). Bezlitośnie wykorzystali to rywale. Trzy minuty później po bramce Tomasa Barca prowadziła już 12:7. Kielecki obóz miał wiele pretensji, wydaje się słusznych, do arbitrów prowadzących to spotkanie.

W 24. min. mistrz Hiszpanii prowadził 15:12. W ciągu następnej minuty sędziowie odesłali na ławkę kar aż trzech zawodników (Mateusza Jachlewskiego, Amgela Fenrandeza Pereza i Raula Enterriosa). Po 30 minutach kielczanie przegrywali 16:20. Pięć bramek dla VIVE (wszystkie z rzutów karnych) zdobył Arkadiusz Moryto.

Druga cześć gry rozpoczęła się od bramki Władysława Kulesza. W 34. minucie pierwszy raz z linii siedmiu metrów pomylił się Moryto. Dwie minuty później na ławkę kar po raz drugi powędrował Angel Fernandez Perez. Ponownie osłabienie VIVE wykorzystali Hiszpanie. Po 60 kolejnych sekundach i trafieniu Tomasa było już 26:20 dla Barcy. W zespole mistrza Hiszpanii pierwsze skrzypce grali Dika Mem i Jure Dolenec.

W 43. min. po bramce z karnego Alexa Dujshebaeva, VIVE zmniejszyło przewagę rywala do czterech bramek (26:30), a trzy minuty później do trzech (27:30 - Karalek). Po chwili kontrę wykorzystał Blaz Janc i Barca prowadziła już tylko 31:29. W 48. min. karę dwóch minut dostał drugi trener VIVE Uros Zorman, który nie wytrzymał nerwowo po kolejnej kontrowersyjnej decyzji sędziów.

W 52. min. doszło do niecodziennej sytuacji, bo na ławce kar przebywało aż trzech zawodników Barcy. Hiszpanie spowalniając akcje zdołali jednak przetrwać trudne chwile. Na cztery minuty przed końcem mistrzowie Polski przegrywali 32:37 po bramce Fabregasa. Po chwili Thiagus Petrus otrzymał po raz trzeci karę dwóch minut i dostał czerwoną kartkę.

Mimo ambitnej gry do końca kielczanie nie zdołali odrobić strat i musieli się zadowolić czwartym miejscem w turnieju.

PGE VIVE Kielce - Barca Lassa 35:40  (16:20) 

PGE VIVE Kielce: Vladimir Cupara, Filip Ivic - Bartłomiej Bis, Alex Dujshebaev 5, Julen Aginagalde, Mateusz Jachlewski 1, Blaz Janc 4, Krzysztof Lijewski 1, Mariusz Jurkiewicz, Władysław Kulesz 3, Arkadiusz Moryto 10, Marko Mamic 1, Luka Cindric 3, Angel Fernandez Perez 1, Arciom Karalek 6. 

FC Barcelona Lassa: Gonzalo Perez de Vardas, Kevin Moller - Victor Tomas 5,  Raul Enterrios 3, Cedric Sorhaindo, Lasse Andersson 2, Aitor Arino, Timothey N’guessan, Aleix Gomez 2, Thiagus Petrus, Jure Dolenec 7, Dika Mem 8,  Gilberto Duarte 1, Nemanja Ilic 6, Aron Palmarsson 3, Ludovic Fabregas 3.

Karne minuty: PGE VIVE - 16, Barca Lassa - 18.

Sędziowali: Duarte Santos i Ricardo Fonseca (Portugalia). Widzów: 19 200.