Phoenix Suns przegrali na własnym parkiecie z Dallas Mavericks 94:97 w kolejnym meczu ligi NBA. O wyniku zadecydowała fatalna w wykonaniu "Słońc" trzecia kwarta. O meczu jak najszybciej będzie chciał zapomnieć Marcin Gortat, który rzucił tylko 3 punkty.

Gortat wypadł tym razem bardzo słabo. Polak zakończył mecz z mizernym dorobkiem 3 punktów, choć na parkiecie spędził ponad 25 minut. "Polski Młot" trafił tylko 1 z 8 rzutów z gry i 1 z 2 rzutów osobistych. Do tego dołożył 6 zbiórek w defensywie i 2 asysty.

Punktowy wynik Gortata był najsłabszym w całym zespole, choć część jego kolegów grała zdecydowanie krócej. Najwięcej "oczek" uzbierał Markieff Morris (15 punktów i aż 17 zbiórek). Tyle samo punktów zdobył Goran Dragić, ale rozgrywający, mimo ponad 40 minut spędzonych na parkiecie, miał zaledwie 4 asysty. W ciężkich momentach grę na siebie brał także Luis Scola, który rzucił 13 punktów. Argentyńczyk miał także 8 zbiórek.

W końcówce zabrakło sił

W pierwszej połowie "Słońca" trzymały się całkiem nieźle. Do przerwy gospodarze prowadzili 4 punktami, świetnie grał choćby Morris, który w tym czasie rzucił 9 punktów i miał 10 zbiórek. Niestety w trzeciej części gry Gortat i spółka grali fatalnie. Nasz środkowy pudłował rzut za rzutem, koledzy podobnie i długo zanosiło się na pogrom.

Na szczęście sytuację poprawili nieco rezerwowi, ale i tak Suns przegrali tę część gry 18:29. W ostatniej kwarcie dzielnie gonili, udało im się nawet doprowadzić do remisu 87:87, ale w ostatnich sekundach zabrakło już chyba sił. Gracze Dallas utrzymali nerwy na wodzy, odskoczyli na kilka punktów i mecz zakończył się wynikiem 97:94. W Mavericks najwięcej punktów zdobył O.J. Mayo - 23.

Dotkliwa porażka Miami

Najmniejszych szans w starciu z New York Knicks nie mieli Miami Heat. Zespół z Florydy przegrał 92:112. Wszystko rozstrzygnęły trzecia i czwarta kwarta, przegrane przez Heat po 10 punktów każda. Na placu gry zabrakło Carmelo Anthony'ego, ale za zdobywanie punktów w zwycięskiej ekipie wziął się Raymond Felton, zdobył ich 27.

Lepiej w zespole z Miami spisał się LeBron James (31 punktów, 10 zbiórek, 9 asyst), ale koledzy z zespołu znów zawiedli. Dwayne Wade trafił 3 z 13 rzutów z gry, zgromadził 13 punktów, a kiedy przebywał na parkiecie jego zespół stracił do Knicks aż 33 punkty. Równie bezbarwny był tym razem Chris Bosh.

Dla Miami to piąta porażka w sezonie. New York Knicks odnieśli 14 zwycięstwo.