Arkadiusz Milik zapewnił w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica", że po kilku miesiącach przerwy wskutek kontuzji kolana wrócił na boisko silniejszy i bardziej zdeterminowany. Wyznał, że ma za sobą czas cierpienia, gdy po tuż powrocie nie był w pełni formy.

Arkadiusz Milik zapewnił w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica", że po kilku miesiącach przerwy wskutek kontuzji kolana wrócił na boisko silniejszy i bardziej zdeterminowany. Wyznał, że ma za sobą czas cierpienia, gdy po tuż powrocie nie był w pełni formy.
Arek Milik na zdjęciu z kwietnia tego roku / CIRO FUSCO /PAP/EPA

Milik powiedział, że nie uważa minionego sezonu, mimo październikowego urazu i długiej przerwy, za stracony. Mniej boję się trudności i będę umiał stawić czoła następnym - nadmienił.

Jak mówił, brakowało mu boiska i adrenaliny związanej ze strzelanymi bramkami. Nie wyobrażałem sobie, że jestem tak silny. W ostatnich miesiącach studiowałem moje ciało - opowiedział.

Zdaniem Milika prawdziwe jest sformułowanie, że "to, co nie zabije, czyni człowieka i zawodnika lepszym".

Najbliższy sezon - zauważył - "może być najpiękniejszy w mojej karierze". Marzeniem jest mundial, ale o tym pomyślę później - przyznał.

Nie mogę doczekać się tego, by odzyskać pewność siebie na boisku dzięki golom - dodał zawodnik Napoli. Jego zdaniem klub może ubiegać się o wszystkie najważniejsze tytuły i trofea.

Wracając jeszcze do kontuzji zwrócił uwagę, że wróciłem do formy tak szybko, jak to było możliwe. W połowie stycznia byłem już gotowy, ale nie miałem możliwości odnaleźć na nowo rytmu meczowego i miejsca w drużynie - podkreślił Milik.

Zapytany przez włoski dziennik, czy czuł się wtedy odsunięty, odparł: Nigdy. Wszyscy dalej wierzyli we mnie, a w Napoli robili wszystko, bym czuł się ważny.

Ale ja straciłem sam smak przebywania na boisku i nie mogłem uszczęśliwić bliskich mi ludzi: rodziny, kolegów, kibiców. To przyniosło cierpienie - zaznaczył.

Mówiąc o walce o mistrzostwo we włoskiej Serie A Milik analizował: Juventus jest faworytem, wygrał sześć razy z rzędu, a dla jednej drużyny to wystarczy. Być może będzie miejsce dla kogoś innego, na przykład dla Napoli.

Polski piłkarz zapewnił, że po powrocie do gry w neapolitańskim klubie po przerwie nie czuje się jak ktoś, kto właśnie do niego przyszedł.

Znam kolegów, trenera, taktykę i otoczenie. Ważne jest, by brać udział w zgrupowaniach, opuściłem je w poprzednim sezonie - przypomniał.

W wielkim uznaniem wypowiedział się o trenerze Maurizio Sarrim. Jego zdaniem jest on świetnym strategiem i ma "silną osobowość, którą potrafi przekazywać każdego dnia".

Milik wyjaśnił, że nie boi się konkurencji w ataku ze strony Belga Driesa Mertensa. Silne drużyny muszą mieć więcej mocnych graczy. Nikt nie może zagrać w 60 meczach, zamiana jest ważna - ocenił.

Po wakacyjnej przerwie zespoły Serie wrócą na boiska 19/20 sierpnia. 

(j.)