Mimo dwóch goli Roberta Lewandowskiego Bayern Monachium przegrał na wyjeździe z VfL Bochum 2:4 w 22. kolejce piłkarskiej ekstraklasy Niemiec. Obrońcy trofeum prowadzą wyraźnie w tabeli z przewagą dziewięciu punktów nad Borussią Dortmund, która w niedzielę zagra w Berlinie z Unionem.

Lewandowski 25. gola w sezonie zdobył już w dziewiątej minucie, kiedy najlepiej zachował się w polu karnym gospodarzy. Według statystyków, to jego trafienie numer 600 w oficjalnych występach w całej karierze.

W 14. minucie wyrównał Ghańczyk Christopher Antwi-Adjei, ale ekipą gości wstrząsnęły ostatnie minuty przed przerwą. Najpierw - po zagraniu ręką francuskiego obrońcy Dayota Upamecano - Holender Juergen Locadia wykorzystał rzut karny, po chwili Kostarykanin Cristian Gamboa podwyższył na 3:1, a czwartego gola dla swojego zespołu zdobył Gerrit Holtmann.

Po raz pierwszy od 46 lat Bayern stracił więcej niż trzy gole w pierwszej połowie ligowej potyczki. 22 listopada 1975 roku przegrywał do przerwy z Eintrachtem Frankfurt 0:5, by zejść z boiska pokonanym 0:6. Różnicą trzech goli po pierwszych 45 minutach monachijczycy przegrywali poprzednio 10 listopada 2007 r. - 0:3 z VfB Stuttgart.

Mistrz i lider po przerwie ruszył do odrabiania strat, m.in. dwukrotnie dobre okazje miał Lewandowski, ale najpierw piłkę wybił na rzut rożny obrońca Bella Kotchap, a następnie sporym kunsztem popisał się bramkarz miejscowych Michael Esser.

Polski snajper ponownie dopiął swego kwadrans przed końcem, kiedy po rzucie wolnym popisał się strzałem z półwoleja. To jego 303. bramka w 372 występach w Bundeslidze. W tym sezonie zdobył ich już 26 i jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców, pewnie zmierzając po siódmą statuetkę armatki - nagrody dla najskuteczniejszego piłkarza Bundesligi.

Do końca spotkania wynik już się nie zmienił i zespół trenera Juliana Nagelsmanna, który musiał sobie radzić bez kontuzjowanego bramkarza Manuela Neuera, doznał czwartej porażki w sezonie.

Z Bochum drużyna monachijska przegrała po raz pierwszy od 14 lutego 2004 roku, czyli niemal równo po 18 latach.

Na razie Bayern nie musi się martwić o pozycję lidera, bo prowadzi w tabeli zdecydowanie, mając dziewięć punktów więcej niż Borussia Dortmund. Wicelider w niedzielę zagra w Berlinie z szóstym aktualnie Unionem. Beniaminek z Bochum plasuje się na 11. pozycji.