​Jest finał głośnej sprawy tenisisty Nicka Kyrgiosa i Polki. Prawniczka przeszkadzała mu w finale Wimbledonu, za co ten zażądał usunięcia jej z trybun i oskarżył o bycie pod wpływem alkoholu. Sąd zdecydował, że sportowiec musi ją przeprosić i wpłacić pieniądze na rzecz organizacji charytatywnej.

W lipcu 2022 roku Nick Kyrgios dotarł do finału Wimbledonu, w którym zmierzył się z Novakiem Djokoviciem. W trzecim secie sportowiec zaczął narzekać na jedną z kobiet na trybunach. Twierdził, że kobieta mu przeszkadza i oskarżył ją o bycie pod wpływem alkoholu.

Wygląda jakby wypiła 700 drinków - mówił Kyrgios. Kobieta została usunięta z trybun, ale potem wróciła. Przekonywała, że nie jest pijana, a za jej stan odpowiada słońce oraz wysoka temperatura.

Jak się okazało, kibicka okazała się 32-letnią Anną, polską prawniczkę. Skierowała sprawę do sądu, zarzucając Kyrgiosowi zniesławienie. W piątek reprezentująca ją kancelaria Knight Temple Law Limited poinformowała "Fakt" o rozstrzygnięciu.

Tenisista został zmuszony do przeproszenia Polki. "W dniu 10 lipca 2022 roku, podczas finału Wimbledonu mężczyzn, poinformowałem arbitra, że fanka, o której obecnie wiem, że jest Anną P., rozpraszała mnie podczas meczu wierząc, że jest pijana. Akceptuję, że przekonanie to było błędne i przepraszam" - napisano w oświadczeniu.  

Oprócz tego Kyrgios musi zapłacić 20 tysięcy funtów na rzecz organizacji charytatywnej Great Ormon Street Hospital Charity.

To nie pierwszy raz, kiedy Kyrgios zostaje ukarany za swoje zachowanie na korcie. Zapłacił grzywnę m.in. za plucie oraz przeklinanie podczas turnieju US Open, z kolei na Wimbledonie był dwukrotnie karany za splunięcie w kierunku kibica oraz zwyzywanie sędziego.