Słoweniec Timi Zajc wygrał w fińskim Kuusamo kwalifikacje do sobotniego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Wszyscy Polacy awansowali do I serii. Najlepszy z nich Jakub Wolny zajął siódme miejsce.

Na belce pojawiło się 65. zawodników, w tym siedmiu Polaków. Wszyscy biało-czerwoni wywalczył miejsce w konkursie. Najlepszy z polskiej reprezentacji - Jakub Wolny był siódmy, Piotr Żyła 15., Dawid Kubacki 16., Kamil Stoch 19., Maciej Kot 30., Klemens Murańka 33., a Stefan Hula 42.

Silny wiatr utrudniał rywalizację już od pierwszych chwil treningu. Początkowo skoczkowie startowali z belki numer 18, jednak sukcesywnie była ona obniżana. Ostatecznie trening zakończył się skokami oddanymi z belki numer 7. Ta decyzja wiązała się z ogromnymi rekompensatami dla skoczków z czołówki.

Niestety aura nie była dla nich łaskawa. Dawid Kubacki został wręcz "zdmuchnięty" i skoczył tylko 92 m. Jeszcze gorzej poradził sobie Ryoyu Kobayashi, który wylądował na 85. metrze. Jeszcze większe wrażenie zrobił w tych warunkach wyczyn Daniela-Andre Tandego. Norweg pofrunął aż 145,5 m. i został zdecydowanym zwycięzcą pierwszego treningu.

W drugiej sesji najlepszy był Timi Zajc, przed Robertem Johanssonem i Dawidem Kubackim. Tuż za najlepszą trójką uplasował się Kamil Stoch. Liderzy naszej kadry udowodnili więc, że są w świetnej formie, a słabe wyniki w pierwszym treningu były spowodowane w dużej mierze kiepskimi warunkami.

Kwalifikacje w trudnych warunkach

Kwalifikacje, podobnie jak treningi, toczyły się przy mocno niesprzyjających warunkach. Organizatorzy postanowili rozpocząć rywalizację z dziewiątej platformy.

Jako pierwszy na belce pojawił się Arttu Pohjola, który uzyskał 109 m. Skaczący po nim dwaj rodacy nie zdołali go wyprzedzić - Juho Ojala i Jonne Vetelainen nie dolecieli nawet do setnego metra.

Jarkko Maata skoczył 125,5 Niko Kytosaho 130,5, a Roman Koudelka 132 m. Ten skok pozwolił Czechowi objąć prowadzenie. Euforię kibiców osłabił nieco Kanadyjczyk Matthew Soukup, "spadając" na 82. m. Kolejni zawodnicy także nie byli w stanie doskoczyć do punktu konstrukcyjnego.

Z czasem wiatr zacząć utrudniać rywalizację. Występujący z numerem "11" Stephan Leyhe musiał opuścić belkę, następnie osiągnął odległość 120 m.

Chwilę potem na rozbiegu pojawił się Stefan Hula. Polak skoczył 117 metrów, uplasował się na szóstej lokacie.

Kolejnym z Orłów był Klemens Murańka. 125,5 m pozwoliło mu wierzyć w awans do konkursu. Pewny występu w zawodach mógł być Piotr Żyła, który skoczył 133,5 metra i objął prowadzenie. Murańka i Żyłę rozdzielał Noriaki Kasai, który nie przekroczył granicy 100 metrów.

Kolejne awanse Polaków

Po chwili tuż za Żyłę wskoczył reprezentant gospodarzy - Antti Aalto, którego natychmiast wyprzedził Anża Semienicz. Miał na to szanse także Markus Eisenbichler, który skoczył 129,5 m, leczy upadł przy lądowaniu.

Z numerem "32" kibicom zaprezentował się kolejny z "Biało-Czerwonych" - Jakub Wolny, który zaprezentował się jeszcze lepiej niż Żyła. Skoczył aż 139,5 m i wysunął się na czoło stawki.

Maciej Kot osiągnął odległość 126,5 m, dzięki czemu był pewien startu w konkursie indywidualnym.

Piotra Żyłę wyprzedzili Richard Freitag (137 m) oraz Domen Prevc (135 m), przez co znalazł się poza pierwszą trójką. Swoją lokatę stracił też Wolny, a na fotel lidera wskoczył Stefan Kraft. Gotowość do walki o czołowe lokaty zgłosił również młodszy z braci Prevc - Domen - szybując 136,5 m.

Dawid Kubacki skoczył 133 m. Kapitalnym skokiem popisał się Karl Geiger, wyrównując rekord skoczni wynoszący 147,5 m. Przy tej odległości Niemiec nie był w stanie wylądować telemarkiem, toteż zajął "tylko" drugie miejsce. Następnym skoczkiem był Timi Zajc, który skoczył krócej (139 m), lecz uzyskał więcej punktów i był pierwszy.

Ostatnim z Polaków był Kamil Stoch. Skoczył on 124,5 m i był 19, co również dało mu awans do sobotniego konkursu. Jeszcze gorzej spisał się zamykający rywalizację Daniel-Andre Tande. Uzyskał zaledwie 108,5 m i zajął 43 miejsce.

Sobotnie zawody rozpoczną się o godz. 16.30.