Trzy tygodnie po uzyskaniu pierwszych w tym sezonie punktów, Robert Kubica wraca na trasy rajdowych mistrzostw świata WRC. Od dzisiejszego wieczoru aż do niedzieli polski kierowca będzie rywalizował w Rajdzie Sardynii. Odcinek testowy ukończył z 6. wynikiem.

Sardynia to jeden z moich ulubionych rajdów - mówi otwarcie Kubica. Obecnego sezonu polski kierowca na razie nie może zaliczyć do udanych. Z pięciu rajdów przejechał cztery, ale dopiero w ostatnim - w Portugalii - udało mu się zdobyć dwa pierwsze punkty do klasyfikacji generalnej mistrzostw świata.

Wszystko przez kłopoty z Fordem Fiestą i prywatnym zespołem, który na życzenie Kubicy przygotowuje ten samochód. Ekipa ma spore problemy z oponami, co zwłaszcza na Sardynii może okazać się kluczowe: Nie da się ukryć, że połączenie wysokich temperatur i szutrowej nawierzchni będzie stanowić dla nas problem - zauważa Kubica.

Do niedzieli kierowcy pokonają w sumie 23 odcinki specjalne łącznej długości 394 kilometrów. Szczególnie sobota zapowiada się hardkorowo. Organizatorzy zaplanowali wówczas ponad 200 kilometrów oesów, a więc przyjdzie nam spędzić w samochodzie szesnaście godzin - podkreśla jedyny Polak w rajdowych mistrzostwach świata WRC.

Rywalizacja startuje wieczornym oesem w Cagliari. Na porannym odcinku testowym Robert Kubica uzyskał szósty czas. Najszybszy Hiszpan Dani Sordo był szybszy o blisko trzy sekundy.

(abs)