Najbogatszy klub piłkarski świata Manchester United ostrzegł swoich graczy, że czas kosmicznych płac się skończył i zamierza obniżać koszty własne. Przyczyną jest spadek zysków klubu.

Zyski w ubiegłym roku spadły, bo zmniejszyły się dochody za prawa do transmisji telewizyjnych meczów ligowych na Wyspach. W tym roku nie będzie lepiej, bo MU nie awansował do 1/4 finału Ligi Mistrzów.

A sumy przeznaczone na płace wzrosły w klubie do 46,6 procent, z 40,8 procent w tym samym czasie w ub. roku. Do końca roku mogą osiągnąć krytycznych 50 procent. Problem w tym, że klub chcąc przedłużyć kontrakt z piłkarzami tej klasy, co Holender Ruud van Nistelrooy, czy Walijczyk Ryan Giggs, musi podnieść im pensje.

Zbliżamy się do czasów, gdy trzeba będzie bardziej różnicować płace. Zależnie od wyników, m. in. w takich rozgrywkach jak Liga Mistrzów - powiedział dyrektor wykonawczy klubu z Old Trafford, David Gill. Kontrakty z młodymi graczami będą częściej zawierały element, który można nazwać „poziom gry" - dodał.