Jagiellonia Białystok zdobyła Puchar Polski. W meczu finałowym podopieczni Michała Probierza pokonali Pogoń Szczecin 1:0. Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił w 49. minucie Andrius Skerla.

Spotkanie lepiej rozpoczęli piłkarze Jagiellonii, którzy już w 2. minucie mieli okazję do otworzenia wyniku. Kamil Grosicki zszedł z lewej strony do środka i uderzył z około 18 metrów na bramkę Radosława Janukiewicza, piłka jednak nieznacznie minęła prawy słupek. Dwie minuty później podopieczni Michała Probierza ponownie stanęli przed szansą bramkową. Z rzutu rożnego dośrodkował Jarosław Lato, piłkę głową przedłużył Bruno, ale Frankowski z bliska nie trafił czysto w futbolówkę i trafiła ona jedynie w boczną siatkę. W 11. minucie Frankowski dośrodkował z rzutu wolnego, piłkę głową musnął Skerla, ale ponownie przytomnie interweniował Janukiewicz. Kolejną okazję do zmiany wyniku Jagiellonia miała w 24. minucie, ale piłka po strzale Grosickiego z 16 metrów odbiła się od jednego z obrońców Pogoni i minęła bramkę.

Po okresie początkowej przewagi Jagiellonii w dalszej części pierwszej połowy gra zdecydowanie się wyrównała i do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

Drugą połowę od mocnego uderzenia zaczęli podopieczni Michała Probierza. W 49. minucie Jarosław Lato zdecydował się na uderzenie z dystansu, piłkę w polu karnym przeciął Andrius Skerla i z kilku metrów skierował ją do bramki. Po strzeleniu gola piłkarze z Białegostoku nabrali wiatru w żagle i już cztery minuty później mogli podwyższyć na 2:0, kiedy Grosicki ograł na lewej stronie obrońcę Pogoni i wystawił piłkę Frankowskiemu. Strzał byłego króla strzelców polskiej Ekstraklasy został jednak zablokowany przez obrońców Pogoni. "Portowcy" odpowiedzieli dopiero w 62. minucie. Maksymilian Rogalski pięknie uderzył z około 25 metrów, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki Rafała Gikiewicza.

Dalsza część meczu to już zdecydowana przewaga Jagiellonii, która miała kilka znakomitych okazji do podwyższenia rezultatu. Do tego nie dopuścił jednak znakomicie dysponowany tego dnia Radosław Janukiewicz, który naprawiał błędy swoich obrońców. Golkiperowi Pogoni życie utrudniał zwłaszcza dynamiczny Kamil Grosicki, który swoimi akcjami wielokrotnie otwierał partnerom drogę do bramki. W 89. minucie "Grosik" mógł wpisać się na listę strzelców, ale w sytuacji sam na sam uderzył wprost w wychodzącego z bramki Janukiewicza. W doliczonym czasie gry sędzia Małek podyktował rzut karny po faulu Omara Jaruna na Grosickim, jednak po konsultacji z asystentem odwołał swoją decyzję, a po chwili zakończył mecz.