Rajd Dakar 2021 w piątek dotrze do mety w saudyjskiej Dżuddzie, skąd zawodnicy wyruszyli w trasę 12 dni temu. Na mecie przedostatniego etapu, który liczył 600 kilometrów z Al-Ula do Yanbu w komplecie zameldowały się załogi Energylandia Rally Team.


8. miejsce na 11. etapie Rajdu Dakar zdobył Michał Goczał z Szymonem Gospodarczykiem, oznacza to dla nich utrzymanie 4. pozycji w klasyfikacji generalnej pojazdów SSV. Marek Goczał i Rafał Marton, mimo 11. czasu, zanotowali awans na 8. miejsce w klasyfikacji łącznej.

Organizatorzy zadbali o to, aby trasa Dakaru była jak najbardziej wymagająca do samego końca. Każdego dnia zawodnicy określają poziom trudności jako coraz wyższy, nie inaczej było tym razem:

"Wczoraj nie popełniliśmy żadnego błędu nawigacyjnego i nie mieliśmy żadnej usterki technicznej. Dzisiaj dwa razy straciliśmy po kilka minut, bo zgubiliśmy drogę i do tego złapaliśmy kilka kapci. Okoliczności były takie, że cieszę się, że były to tylko przebite opony, a nie urwane koła. Dzień był ciężki dla całej naszej trójki, czyli dla mnie, dla Szymona i dla samochodu" - Michał Goczał

"Dzisiejszy odcinek był arcytrudny nawigacyjnie. Znalezienie odpowiedniej drogi w kanionach i w kurzu wznoszonym przez inne załogi to improwizacja. W wielu miejscach na trasie widać było skutki ulewy, woda wypłukała ogromne dziury w drodze, nie zliczę, ile razy gdzieś uderzyliśmy. Złapaliśmy też 4 kapcie, ostatnie koło musieliśmy zmieniać na 5 kilometrów przed metą. Najważniejsze, że na tej mecie dzisiaj jesteśmy, auto jest całe, a my utrzymaliśmy 4 miejsce w generalce" - Szymon Gospodarczyk

"Mój plan na dzisiaj się nie powiódł, chciałem jechać szybciej, Rafał ostrzegał, żeby zwolnić. Życie szybko zweryfikowało, że jego doświadczenie jest tutaj cenne. Mieliśmy sporo przygód przez zbyt agresywną jazdę, gdyby taktyka była inna pewnie bylibyśmy z lepszym wynikiem na dzisiejszej mecie" - Marek Goczał

"Dzisiejszy ranek był dla nas bardzo trudny. Postanowiliśmy zaatakować 8. miejsce w generalce. Tempo jakie narzuciliśmy na kamieniach okazało się zbyt wysokie, już na 20. kilometrze straciliśmy koło. Nie wyciągnęliśmy wniosków i na 50. kilometrze drugi kapeć. Musieliśmy zwolnić. Na szczęście dzisiaj na neutralizacji mogliśmy korzystać z pomocy serwisu. Wzięliśmy dwa nowe koła i ruszyliśmy dalej, tym razem spokojnie. Nie mogliśmy uwierzyć, kiedy w połowie odcinka, w dziurawej kamienistej rzece zobaczyliśmy Saudyjczyka, z którym walczyliśmy o 8. pozycję z połamanym zawieszeniem. Uspokoiliśmy jazdę i tak bez kolejnych przygód dotarliśmy do mety" - Rafał Marton

12., ostatni etap Rajdu Dakar 2021 wystartuje 15 stycznia z Yanbu do Dżuddy. 


Opracowanie: