Wywalczyliśmy ten awans uczciwie, a zawodnicy Bayernu nie wpływali na decyzje sędziego, jak próbuje to wszystkim wmówić Ferguson. Zwykle zachowuje się jak dżentelmen, ale tym razem mocno przesadził - tak dyrektor Bayernu Monachium Uli Hoeness odpowiedział na zarzuty Alexa Fergusona. Trener Manchesteru United twierdził, że piłkarze Bayernu wymusili na arbitrze czerwoną kartkę dla piłkarza MU w środowym meczu Ligi Mistrzów.

Typowi Niemcy. Wymusili na arbitrze czerwoną kartkę. W pełnym składzie nie mielibyśmy z Bayernem kłopotów - stwierdził Ferguson.

Przełomowym momentem środowego rewanżu ćwierćfinału Ligi Mistrzów na Old Trafford była 50. minuta. Wówczas piłkarz gospodarzy Rafael zobaczył drugą żółtą kartkę i osłabił swój zespół. Manchester wygrywał wtedy 3:1 i ten wynik gwarantował mu awans (w pierwszym meczu Bayern wygrał 2:1). Jednak grając w przewadze niemiecki zespół zdobył drugą bramkę i to on awansował do półfinału.

Rozumiem rozgoryczenie Fergusona, bo w pewnym momencie jego zespół wygrywał aż 3:0 i wszyscy Anglicy byli pewni, że to ich zespół awansuje. Nie jest jednak w porządku budowanie silnego zespołu na długach i ciągłe kupowanie nowych piłkarzy. W Niemczech takie rzeczy są niedopuszczalne - skomentował zarzuty Fergusona dyrektor Bayernu. Wywalczyliśmy ten awans uczciwie, a zawodnicy Bayernu nie wpływali na decyzje sędziego, jak próbuje to wszystkim wmówić Ferguson. Zwykle zachowuje się jak dżentelmen, ale tym razem mocno przesadził - dodał Hoeness.

To kolejna odpowiedź na zarzuty Fergusona. Niemieckie media nazwały go "Sir Żenującym".