Marta Domachowska przegrała 6:4, 1:6, 3:6 z Yaniną Wickmayer w pierwszym pojedynku singlowym meczu Polska - Belgia w Bydgoszczy w pierwszej rundzie rozgrywek o Fed Cup w Grupie Światowej II.

Mecz 135. w rankingu WTA Tour Domachowskiej z 15. tenisistką świata w niczym nie oddawał dystansu dzielącego je w klasyfikacji. Wprost przeciwnie, od pierwszych piłek prowadziły wyrównaną walkę w długich wymianach z głębi kortu, w których większą cierpliwością i precyzją wykazywała się Polka.

Nieco łatwiej przychodziło jej utrzymywanie własnego serwisu, a przy tym sprawiała rywalce sporo problemów dobrym returnem. Miała nawet kilka szans na przełamanie podania Belgijki, a wykorzystała czwartego "break pointa", obejmując po raz pierwszy w meczu prowadzenie 5:4.

W kolejnym gemie łatwo wyszła na prowadzenie 40:0, po czym popełniła pierwszy podwójny błąd serwisowy w spotkaniu, a zaraz po nim wyrzuciła na aut piłkę z bekhendu. Jednak przy trzecim setbolu rywalka zrewanżowała jej się w ten sam sposób i po 40 minutach Domachowska rozstrzygnęła losy pierwszej partii na swoją korzyść.

Taki obrót wydarzeń wyraźnie zdenerwował Wickmayer, która w drugim secie zaczęła grać bardziej ryzykowanie - po liniach i starała się jak najszybciej przejmować inicjatywę w długich wymianach. Agresywny styl gry i dość nieoczekiwane przełamanie serwisu Polki w drugim gemie, pozwoliły jej odskoczyć na 3:0.

W czwartym gemie Domachowska znalazła się ponownie w opałach przy własnym serwisie, ale obroniła dwa "break pointy" i wygrała go. Nie udało jej się to już jednak w szóstym, w którym po raz drugi w meczu straciła podanie. Chwilę później, przy 5:1, Wickmayer wykorzystała pierwszego z dwóch setboli i wyrównała stan meczu po godzinie i 15 minutach.

Domachowska efektownie rozpoczęła decydująca partię, nie tracąc w pierwszym gemie nawet punktu przy swoim podaniu, ale w miarę upływu czasu zaczynał zawodzić ją pierwszy serwis, co wykorzystywała rywalka, wywierając coraz większą presję przy drugim.

Polka ponownie pozwoliła przełamać swój serwis w trzecim gemie i zrobiło się 1:3, a potem 2:4 choć w szóstym Domachowska miała do dyspozycji dwa "break pointy". Później nie miała już szans na odrobienie strat, a przy stanie 5:3 Wickmayer wykorzystała już pierwszego meczbola po godzinie i 59 minutach.

Trybuny hali Łuczniczka, które mogą pomieścić ponad 5200 widzów, były podczas tego pojedynku zapełnione w połowie, ale kibice głośno, z użyciem nadmuchiwanych pałek, dopingowali Domachowską.

W jednym z sektorów znalazła się kilkunastoosobowa grupka fanów z Belgii, którzy co jakiś czas skandowali "Yanina, Yanina", jednak ich głosy ginęły w ogólnym tumulcie.

Na krzesłach ustawionych obok kortu, Martę dopingowały jej koleżanki z drużyny, a także Urszula Radwańska, która nie mogła wystąpić w Bydgoszczy z powodu problemów z kręgosłupem (ma pęknięty jeden z kręgów w odcinku lędźwiowym i czeka ją kilkutygodniowa przerwa).

W drugim sobotnim meczu singlowym Agnieszka Radwańska, dziewiąta tenisistka w rankingu WTA Tour, walczy z Kirsten Flipkens - 81. na świecie.