Śląsk Wrocław wygrał z Pogonią Szczecin 3:0 w ostatnim meczu 10. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Dzięki 3 punktom ekipa Mistrza Polski utrzymała się w pierwszej piątce tabeli, z kolei dla "Portowców" to trzecia porażka z rzędu.

Kibice ze Szczecina przeżyli na własnym stadionie piłkarskie deja vu, bo dwa tygodnie wcześniej ich pupile w równie zawstydzającym stylu ulegli 0:3 Legii. W starciu ze Śląskiem Wrocław źle było od samego początku, jednak na gole trzeba było poczekać. Pogoń grała fatalnie, ale nieskutecznością razili goście i po 45 minutach na tablicy wyników widniały dwa zera.

Jedynym okresem przyzwoitej gry w wykonaniu gospodarzy był początek drugiej połowy. "Portowcy" oddali dwa groźne strzały, który mogły zaskoczyć Gikiewicza. Chwila przewagi Pogoni skutecznie otrzeźwiła ospały Śląsk. Wrocławianie mogli ze spokojem kończyć to spotkanie przede wszystkim dzięki Sebasianowi Mile. To on dwa razy świetnie dośrodkował z rzutu rożnego, najpierw w 64. i 67. minucie a te podania na bramki zamienili Rok Elsner i Tomasz Jodłowiec.

Mila przypomniał o sobie jeszcze w samej końcówce spotkania - pomocnik wykorzystał prosty błąd obrony i skierował piłkę do pustej bramki.

Po tym meczu Śląsk awansował na 5. miejsce w tabeli. Na 11. pozycji wciąż jest Pogoń, dla której to trzeci mecz bez punktów.