Serb Novak Djokovic nie wygra po raz drugi w karierze czterech turniejów wielkoszlemowych z rzędu. Lider rankingu tenisistów przegrał w półfinale French Open z rozstawionym z "czwórką" Austriakiem Dominikiem Thiemem 2:6, 6:3, 5:7, 7:5, 5:7.

Serb Novak Djokovic nie wygra po raz drugi w karierze czterech turniejów wielkoszlemowych z rzędu. Lider rankingu tenisistów przegrał w półfinale French Open z rozstawionym z "czwórką" Austriakiem Dominikiem Thiemem 2:6, 6:3, 5:7, 7:5, 5:7.
Novak Djokovic /SRDJAN SUKI /PAP/EPA

W finale Thiem zagra z broniącym tytułu i rozstawionym z "dwójką" Hiszpanem Rafaelem Nadalem. Skład decydującego spotkania będzie więc identyczny jak w poprzedniej edycji.

Dziewiąta konfrontacja Djokovica z Thiemem zaczęła się w piątek, ale została przerwana z powodu deszczu przy stanie 6:2, 3:6, 3:1 dla Austriaka. Po niespełna godzinie oczekiwania na poprawę pogody organizatorzy podjęli decyzję, że pojedynek nie zostanie już wznowiony tego dnia.

W sobotę także nie obyło się bez przeszkód. Niżej notowany z zawodników nie bez kłopotów rozstrzygnął na swoją korzyść trzecią odsłonę. Serb odrobił bowiem stratę, ale Thiem wykorzystał czwartą piłkę setową. Czwarta partia również była zacięta, a zakończyła się zwycięstwem tenisisty z Bałkanów.

Gdy w decydującym secie Austriak objął prowadzenie 4:1, to znów w głównej roli wystąpił deszcz. Gracze wrócili na kort centralny po około godzinie i zapewnili kibicom oraz samym sobie wiele emocji. Lider rankingu nie poddawał się i wygrał dwa kolejne gemy, z czego w tym ostatnim zaliczył przełamanie. Wydawało się, że za chwilę doprowadzi do remisu, ale swojego następnego gema serwisowego właściwie oddał rywalowi po serii prostych błędów. Thiem niespodziewanie zrewanżował mu się chwilę później - przy stanie 5:3 zmarnował dwie piłki meczowe. Ostatecznie - po czterech godzinach i 13 minutach gry - ze zwycięstwa cieszył się Thiem.

Sześć z dziewięciu poprzednich meczów tych tenisistów wygrał Djokovic. Na kortach im. Rolanda Garrosa zmierzyli się wcześniej dwukrotnie i tu bilans jest remisowy. Zawodnik z Bałkanów zwyciężył w półfinale sprzed trzech lat, a Austriak zrewanżował mu się rok później w ćwierćfinale.

Serb, który w pierwszej rundzie wyeliminował Huberta Hurkacza, po raz dziewiąty dotarł do półfinału zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa. Poprzednio miało to miejsce w 2016 roku, gdy sięgnął po tytuł. W decydującym meczu przegrał w 2012, 2014 i 2015 roku. Na "czwórce" zatrzymał się zaś w latach: 2007, 2008, 2011 i 2013.

W tegorocznej edycji zawodnik z Belgradu walczył o to, by wygrać czwarty turniej wielkoszlemowy z rzędu. Popisałby się takim wyczynem po raz drugi w karierze. Poprzednio udało mu się to na przełomie 2015 i 2016 roku. Dwukrotnie dokonał tego jak na razie tylko Australijczyk Rod Laver.

Lider światowej listy łącznie w dorobku ma 15 triumfów w zawodach tej rangi. Karierowy Wielki Szlem udało mu się skompletować w 2016 roku. Teraz miał szansę zostać pierwszym tenisistą w liczonej od 1968 roku Open Erze i trzecim w historii, który co najmniej dwa razy triumfował w każdej lewie.

Thiem po raz czwarty z rzędu znalazł się w czołowej "czwórce" paryskiej imprezy, a po raz drugi dotarł do finału. To jego najlepszy wynik w Wielkim Szlemie.

Z Nadalem zmierzył się dotychczas 12 razy. Osiem razy ze zwycięstwa cieszył się 11-krotny triumfator French Open. Na paryskiej "mączce" - poza ubiegłorocznym finałem - rywalizowali jeszcze dwa razy. Zarówno pięć lat temu w drugiej rundzie, jak i w półfinale z 2017 roku górą był zawodnik z Majorki. Austriak wygrał za to ich ostatnie spotkanie - półfinał kwietniowej imprezy ATP w Barcelonie.