Legia Warszawa przegrała kolejny mecz w piłkarskiej Lidze Europejskiej. Tym razem uległa na wyjeździe 0:2 tureckiemu Trabzonsporowi.

Legioniści przebudzili się w tym meczu bardzo późno, bo dopiero od 30. minuty w ich grze można było doszukać się jakichkolwiek plusów. Natomiast długi przestój na początku meczu wystarczył gospodarzom, by wyjść na prowadzenie - w 6. minucie zakotłowało się pod bramką Wojciecha Skaby i najlepiej w tym zamieszaniu zachował się Marc Janko, który wpisał się na listę strzelców. Jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy legioniści stworzyli sobie jedną dobrą sytuację, ale prosto w bramkarza trafił Wladimir Dwaliszwili.

Po wyjściu z szatni podopieczni Jana Urbana tradycyjnie już grali lepiej, dużo częściej gościli pod bramką gospodarzy, ale w świetnej dyspozycji był bramkarz Trabzonsporu, który doskonale zachował się choćby w 78. minucie, broniąc bardzo mocne strzały Dwaliszwilego i Furmana. Kiedy wydawało się, że Legia przejęła inicjatywę i może jeszcze wywalczyć na trudnym terenie choćby jeden punkt, została brutalnie sprowadzona na ziemię. W 85. minucie fatalnie w bramce drużyny z Warszawy zachował się Skaba, który wpuścił łatwą piłkę posłaną bezpośrednio po rzucie wolnym z prawej strony boiska.

Efekt jest taki, że legioniści wciąż nie mogą pochwalić się choćby jedną bramką zdobytą w tegorocznej Lidze Europejskiej, a ich szanse na awans do kolejnej fazy rozgrywek są już tylko iluzoryczne.

Po meczu powiedzieli:

Jan Urban, trener Legii Warszawa: W pierwszej połowie należał nam się rzut karny. Sytuacja była ewidentna. Nie wiem, który z arbitrów o tym zdecydował, ale prostszej sytuacji chyba nie mogli mieć. Po rzucie karnym moglibyśmy schodzić na przerwę z bramkowym remisem. W drugiej połowie mieliśmy wystarczająco dużo sytuacji, by strzelić gola. Zabrakło jednak skuteczności, choć trzeba zaznaczyć, że bramkarz Trabzonsporu wykonał swoją pracę na piątkę. Z kolei my zbyt łatwo tracimy bramki.

Nie sądzę, żeby nasze nadzieje na awans już się skończyły. Teoretyczne szanse wciąż są i będziemy walczyć do samego końca. By jednak na cokolwiek liczyć, musimy poprawić skuteczność. Sama dobra gra w polu, jak dziś, nie wystarczy.

Mustafa Akcay, trener Trabzonsporu: Zagraliśmy bardzo dobrze i zespołowo. Każdy odpowiadał za kolegę i walczył za niego. Z dnia na dzień stajemy się lepszą drużyną. Nie rozumiem jednak zachowania niektórych kibiców, którzy wygwizdali własnych zawodników. Oni na to nie zasłużyli, powinniśmy okazywać sobie więcej tolerancji.