Znanemu ze stoickiego spokoju Pepowi Guardioli po rewanżowym meczu półfinału Ligi Mistrzów z Atletico Madryt podobno puściły nerwy. Niemiecki dziennik "Bild" doniósł, że Hiszpan miał pretensje do sztabu medycznego za ogólną opieszałość. Zespół z Monachium pożegnał się tym spotkaniem z Ligą Mistrzów.

Atletico błyskawicznie wyleczyło Diego Godína, dlaczego u nas zawsze tego typu rzeczy trwają znacznie dłużej?! - miał grzmieć Guardiola po meczu, w którym Bayern pokonał wprawdzie Atletico Madryt 2:1, ale do finału Ligi Mistrzów nie awansował - wszystko dlatego, że w pierwszym meczu Bawarczycy przegrali 0:1.

Według relacji "Bilda", lekarze przekonywali szkoleniowca, że wykonali swoją pracę jak najlepiej, i podkreślali, że jedyni piłkarze, którzy byli niedysponowani, to Holger Badstuber i Arjen Robben. To jednak miało jeszcze bardziej rozwścieczyć Guardiolę i - jak twierdzi niemiecka gazeta - gdyby nie interwencja Francka Ribery’ego, mogło dość do rękoczynów.

To nie pierwszy raz, kiedy Katalończyk ruga medyków Bayernu Monachium. W kwietniu ubiegłego roku do dymisji podał się wieloletni klubowy lekarz Hans-Wilhelm Müller-Wohlfahrt, którego Guardiola miał obwiniać o plagę kontuzji w zespole.

Potyczki Hiszpana z medykami Bayernu nie potrwają już jednak długo. Po sezonie szkoleniowiec odejdzie z monachijskiego klubu i obejmie Manchester City.

(edbie)