"Jeśli ktoś jest w stanie policzyć, ile spotkań zagrałem w tym roku, piszcie do mnie na portalach społecznościowych" - apeluje w RMF FM Karol Kłos. Siatkarski mistrz świata w rozmowie z Kacprem Merkiem opowiada o zmęczeniu najdłuższym w życiu sezonem i o marzeniach na 2015 rok.

Kacper Merk: Jesteś w stanie policzyć, ile spotkań zagrałeś w tym roku?

Karol Kłos: Tu zwracam się z gorącą prośbą do fanatyków siatkówki - jeśli ktoś jest w stanie policzyć, ile spotkań zagrałem, piszcie do mnie na portalach społecznościowych! Któryś z kolegów mówił, że samych meczów reprezentacji było 36, do tego trzeba dołożyć pojedynki ligowe i pucharowe.

Masz jeszcze siłę wstawać z łóżka?

Jest ciężko, nie ma co ukrywać. Szkoda, że w naszej dyscyplinie nie jest tak, jak w innych, gdy zawodnicy z góry wiedzą, że będą mieli miesiąc wolnego w roku i mogą go sobie zaplanować. Mam nadzieję, że to da do myślenia niektórym decydentom, ale na razie trzeba zacisnąć zęby i przesadnie nie narzekać - przecież robimy to, o czym marzyliśmy będąc dziećmi.

Nie wierzę, że nie przeszkadza ci gra z częstotliwością koszykarzy NBA - co dwa, trzy dni.

Coraz częściej słyszę, że nasza liga upodabnia się właśnie do NBA, ale tak nie jest, bo oni od czerwca do września mają czas na odpoczynek. Wiadomo, że w trakcie sezonu harują znacznie ciężej od siatkarzy, rozgrywają blisko setkę spotkań, ale później mogą w spokoju naładować baterie. U nas tego nie ma i prędzej czy później odbije się to na zdrowiu najważniejszych zawodników.

Ja jestem jeszcze młodym chłopakiem i właściwie to pierwsza taka sytuacja, że gram drugi sezon bez dłuższej przerwy. Ale Michał Winiarski czy Mariusz Wlazły mieli po kilka takich cykli i ich organizmy zaczęły się buntować. Nie ma bowiem szans, by ktokolwiek wytrzymał takie obciążenia, dlatego mam nadzieję, że w miarę szybko działacze coś z tym zrobią.

Na razie się na to jednak nie zanosi. Co myślisz, spoglądając na przyszłoroczny kalendarz ?

Na razie staram się na niego nie patrzeć. W kończącym się roku żyłem tylko myślą o mistrzostwach świata w Polsce. Od tamtego czasu nie planuję już jednak z dużym wyprzedzeniem, żyję z tygodnia na tydzień. Oczywiście wiem, że w 2015 można zapewnić sobie kwalifikację olimpijską, a nie muszę chyba dodawać, że występ na igrzyskach jest marzeniem dla każdego sportowca. Z kolei na niwie klubowej chcielibyśmy w końcu wygrać Ligę Mistrzów. Co nie oznacza, że po drodze zapominamy o Pucharze Polski i obronie tytułu mistrza kraju.