"Wpłynąłem wreszcie na Golfsztrom" - poinformował kajakarz Aleksander Dob po trzech tygodniach zmagań z przeciwnymi wiatrami na Północnym Atlantyku. 70-letni kajakarz swoją trzecią transatlantycką wyprawę rozpoczął na wodach Zatoki Nowojorskiej. 23. dnia od opuszczenia lądu Doba pobił rekord prędkości, przepływając 105 mil morskich (około 200 kilometrów), co daje zawrotną prędkość 4,5 węzła” – podkreślił Jacek Pietraszkiewicz, nawigator Trzeciej Transatlantyckiej Wyprawy Kajakowej.

"Wpłynąłem wreszcie na Golfsztrom" - poinformował kajakarz Aleksander Dob po trzech tygodniach zmagań z przeciwnymi wiatrami na Północnym Atlantyku. 70-letni kajakarz swoją trzecią transatlantycką wyprawę rozpoczął na wodach Zatoki Nowojorskiej. 23. dnia od opuszczenia lądu Doba pobił rekord prędkości, przepływając 105 mil morskich (około 200 kilometrów), co daje zawrotną prędkość 4,5 węzła” – podkreślił Jacek Pietraszkiewicz, nawigator Trzeciej Transatlantyckiej Wyprawy Kajakowej.
Aleksander Doba /Materiały prasowe

Najpierw zaczęły się pojawiać algi z Morza Saragassowego, całe rodziny alg. Płynąłem po coraz głębszych wodach. Obserwowałem izobary na mapie, które pokazywały, że jestem już blisko. Aż w piękny, słoneczny niedzielny poranek, najcieplejszy od chwili startu, wpłynąłem na wielki prąd oceaniczny - relacjonuje Aleksander Doba odpowiadając na koordynatora medialnego pytania Piotra Chmielińskiego. Golfsztrom to kapryśny prąd zmieniający swój tor, rozdzielający się. Jeśli uda mi się utrzymać w głównym nurcie , to powinien mnie znosić na wschód, czyli w dobrym kierunku - dodaje kajakarz.

Golfsztrom czyli Prąd Zatokowy to jeden z najsilniejszych prądów morskich na kuli ziemskiej. Płynie z  prędkością nawet czterech-pięciu węzłów (ok. 6,5 kilometra na godzinę). Jego zasoby wodne niemal 170-krotnie przekraczają zasoby największej rzeki świata, Amazonki, u jej ujścia w Atlantyku.  Prąd powstaje w okolicach Morza Karaibskiego z połączenia Prądów Florydzkiego i Antylskiego. Przypomina ogromną rzekę,  która płynie łukiem przez Atlantyk w kierunku północno-wschodnim. 

Główny nurt, współgrając z korzystnymi zachodnimi wiatrami, powinien sprzyjać Dobie w dotarciu do wybrzeża europejskiego. To dla podróżnika zasadnicza odmiana w porównaniu z doświadczeniami, jakich zakosztował na Golfsztromie podczas Drugiej Transatlantyckiej Wyprawy Kajakowej trzy lata temu.  Wtedy był to jeden z najtrudniejszych odcinków na trasie z Lizbony do New Smyrna Beach na Florydzie. "Golfsztrom i silny przeciwny wiatr! To jakby jazda na dzikim mustangu" - pisał wówczas o swojej walce z żywiołem. 

Na razie zaczęła się sprawdzać ta druga opcja. Po niemal trzech tygodniach zmagań z przeciwnymi wiatrami, kręceniu się w kółko, cofaniu, rejs polskiego kajakrza nabrał tempa. Dwudziestego trzeciego dnia od opuszczenia lądu w Barnegat Light podróżnik pobił rekord prędkości, przepływając 105 mil morskich (około 200 kilometrów), co daje zawrotną prędkość 4,5 węzła - informuje Jacek Pietraszkiewicz, nawigator Trzeciej Transatlantyckiej Wyprawy Kajakowej. Tym samym jego odległość od wybrzeża amerykańskiego wzrosła do ponad 350 mil morskich, choć faktycznie przewiosłował dobre 300 mil więcej.

Obecna wyprawa Aleksandra Doby jest trudniejsza, głównie ze względów pogodowych, od poprzednich, ale powinna być również szybsza. To Golfsztrom w dużej mierze nadaje przyspieszenia jednostkom, które płynąc z jego nurtem pokonują Atlantyk z zachodu na wschód. Bywa, że skraca nawet o połowę czas podróży w stosunku do przeprawy z półkuli wschodniej na zachodnią. 

Radość z osiągniętego przez Aleksandra Dobę rekordu pokonanej w ciągu jednego dnia odległości zakłócają jednak prognozy pogody. Z uwagi na nadchodzący niż 990 hPa, Olek znowu będzie się zmagał z silnym wiatrem przeciwnym - informuje J. Pietraszkiewicz. Wiatr zmieni kierunek na południowy, a potem znowu na zachodni. To mogą być najtrudniejsze z dotychczasowych 24 godziny wyprawy. Jeśli kajakarz wytrzyma tę próbę, to potem przez prawie cały tydzień będzie płynąć niesiony wiatrem w kierunku Europy - dodaje.

Polacy oddają hołd niezwykłym Podróżnikom!

Przy okazji warto przypomnieć, że Aleksander Doba jest w gronie wybitnych polskich podróżników i naukowców, uhonorowanych symbolicznie w krakowskiej Alei Podróżników, Odkrywców i Zdobywców!

Krakowianie i zaproszeni wyjątkowi Goście otworzyli Aleję w kwietniu 2017 roku: wzdłuż ul. Lema, w sąsiedztwie Tauron Areny Kraków, zasadzonych zostało 30 dębów, a przy każdym z nich stanęła tablica upamiętniająca osiągnięcia wybitnego podróżnika lub naukowca.

Decyzją Słuchaczy RMF FM, Czytelników RMF24.pl i członków Kapituły wśród uhonorowanych znaleźli się m.in. Wanda Rutkiewicz, Jerzy Kukuczka, Krzysztof Wielicki, Marek Kamiński, Ernest Malinowski i Tony Halik.

Na tym - zapewniamy - nie koniec. Aleja - której pomysłodawcą była Fundacja Klubu Podróżników Śródziemie Aleja Podróżników, a patronem medialnym jest RMF FM - będzie co roku wzbogacać się o kolejne nazwiska!


(ph)