Tragedia w Jeleniej Górze na Dolnym Śląsku. Jak wynika z informacji, do których dotarł reporter RMF FM, w sobotę wieczorem zmarł tam 58-letni mężczyzna, którego wcześniej pobito. Sekcja zwłok nie potwierdza jednak, że to pobicie było przyczyną zgonu.

Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM - Janina F. i jej 58-letni sąsiad byli od dłuższego czasu w konflikcie. Wczoraj przed godziną 19.00,  41-letni syn kobiety, po kłótni z sąsiadem uderzył go pięścią w głowę. 

Mężczyzna przewrócił się, a w tym czasie podbiegli do niego 4 koledzy Adama F. Zaczęli kopać go po całym ciele. Następnie agresorzy wsiedli do samochodu i odjechali. 

Na miejsce wezwano karetkę. Pomimo resuscytacji, nie udało się uratować pobitego mężczyzny. 

Z informacji RMF FM wynika, że policjanci zatrzymali wszystkich podejrzewanych. Sprawą zajęła się prokuratura.

Mężczyzna nie zmarł w wyniku pobicia?

Na ciele mężczyzny nie wykazano urazów, które mogłyby przyczynić się do jego śmierci. 58-latek mógł umrzeć z powodu czynników chorobowych, ale to wykażą dopiero dodatkowe badania - przekazał rzecznik Prokuratury Okrągowej w Jeleniej Górze prok. Tomasz Czułkowski.

Rzecznik dodał, że po otrzymaniu wstępnych wyników sekcji zwłok, prokurator wobec podejrzanych zastosował m.in. zakaz opuszczania kraju.

Opracowanie: