Ponownie wybrany w niedzielnych wyborach samorządowych na prezydenta Płocka (Mazowieckie) Andrzej Nowakowski zapowiedział poszukiwanie pracodawców, którzy mogliby przyjąć pracowników likwidowanego zakładu Levi Strauss w tym mieście. Będzie też szukał inwestorów, którzy mogliby uruchomić działalność na terenie, który obecnie zajmuje fabryka.

W ubiegłym tygodniu Levi Strauss poinformował, że produkcja w jego zakładzie w Płocku, ostatnim w Europie, potrwa do połowy czerwca. Do końca listopada fabryka zostanie zlikwidowana. Decyzja ta oznacza, że zwolnionych zostanie 650 osób, czyli cała załoga, składająca się w większości z kobiet. 

Inwestorzy zaczęli dzwonić do nas, do miasta - mówił na spotkaniu z pracownikami zakładu Levi Strauss Andrzej Nowakowski. 

Prezydent Płocka wspomniał m.in. o jednej z lokalnych firm, która zatrudnia kilkadziesiąt szwaczek i jest zainteresowana zwiększeniem zatrudnienia oraz zakupem maszyny do krojenia tkanin, którą nabył niedawno Levi Strauss. 

Będziemy szukać takiej firmy, która będzie związana w pierwszej kolejności z branżą tekstylną, dziewiarską, ewentualnie byłaby w stanie uruchomić w Płocku podobną produkcję do Levi’sa - zapewnił. 

Nowakowski chce o problemie miasta rozmawiać z rządem, między innymi z MON i Polską Grupą Zbrojeniową, w ramach której działa firma szyjąca mundury. 

Obecnie dyrekcja zakładu i związki zawodowe negocjują odprawy dla zwalnianych pracowników. Dyrektor Jarosław Rzytka zapewnił, że "z założenia" Levi Strauss chce "pożegnać godnie" pracowników płockiego zakładu. 

Zakład produkcyjny Levi Strauss w Płocku został uruchomiony w 1992 r. Działa na terenie obejmującym 40 tys. metrów kw. należącym do miasta, dzierżawionym na preferencyjnych warunkach.