​Wiceprzewodnicząca rady Warszawy Melania Łuczak i wiceprzewodniczący komisji środowiska Jan Mencwel decyzją stołecznych radnych stracili swoje stanowiska. To konsekwencja happeningu, jaki zorganizowali na poprzedniej sesji, gdy rozdawali puste buteleczki po alkoholu ze zdjęciami radnych Koalicji Obywatelskiej.

Na potrzeby głosowania nad odwołaniem wiceprzewodniczącej Rady m.st. Warszawy powołano komisję skrutacyjną, tak, by głosowanie było tajne.

Łuczak i Mencwel odwołani. Radni podjęli decyzję

Melania Łuczak została odwołana z funkcji wiceprzewodniczącej Rady m.st. Warszawy stosunkiem głosów 35 do 18. Także zdecydowana większość radnych opowiedziała się za odwołaniem Jana Mencwela ze stanowiska wiceprzewodniczącego komisji środowiska. 33 radnych zagłosowało za takim rozwiązaniem, przeciw było 17. 

Z wnioskiem o odwołanie wiceprzewodniczącej wystąpił szef klubu radnych Koalicji Obywatelskiej Jarosław Szostakowski. Zaznaczył, że jego wniosek ma związek z sytuacją na poprzedniej sesji. Radni ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze rozdawali wtedy puste buteleczki po alkoholu z wizerunkami radnych. Wśród rozdających była Melania Łuczak. Nie wiem, czemu miała służyć ta akcja, ale naruszała ona godność radnych - członków KO. Spieraliśmy się, czasami ostro, ale nigdy nie zdarzyła się taka sytuacja, że personalnie został zaatakowany taki czy inny radny - powiedział Szostakowski.

Radni KO: Zaufaliśmy im, pomyliliśmy się

Zaznaczył, że różne rzeczy robi się w polityce, ale Rada m.st. Warszawy nie jest miejscem do organizowania happeningów. Przypomniał także, że Łuczak i Mencwel (oboje z MJN) zostali wybrani na swoje stanowiska głosami radnych KO. Zaufaliśmy im, że będą to reprezentanci, którzy zachowają standardy, jakie zawsze w tej radzie obowiązywały. Pomyliliśmy się - podkreślił.

Przekazał, że jeśli klub Lewica, w którym byli radni stowarzyszenia Miasto Jest Nasze zaproponuje radnych na te stanowiska, to klub będzie głosował za. Nie będzie jednak głosował na radnych stowarzyszenia MJN.

Radna Marta Szczepańska z MJN zaznaczyła, że są inne narzędzia - takie jak komisja etyki - żeby takie kwestie wyjaśniać. 

Podkreśliła, że Melania Łuczak i Jan Mencwel są bardzo aktywnymi radnymi i dbają o interesy warszawiaków. Według niej w happeningu nie chodziło o obrażanie radnych, ale o zwrócenie uwagi na to, że wnioski są procedowane zbyt długo. Z kolei radny Tomasz Herbich w imieniu radnych Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył, że klub będzie głosował przeciw odwołaniu. Przypomniał, że klub nie ma swojego reprezentanta w prezydium Rady m.st. Warszawy, co złamało istniejący od zawsze konsensus.

W naszej ocenie Miasto Jest Nasze powinno mieć swojego reprezentanta w radzie, tak jak klub Prawa i Sprawiedliwości, który został tego pozbawiony na początku tej kadencji - zaznaczył.

Melania Łuczak zabrała głos. "Polityczna kara"

Odwołana wiceprzewodnicząca podkreśliła, że kroki, jakie podejmuje KO, to jasny sygnał, że nie akceptuje MJN w radzie. To kara polityczna - dodała.

Podczas sesji 26 czerwca na sali obrad m.in. radni MJN rozdawali puste butelki po tzw. małpkach, które zebrali pod całodobowymi sklepami monopolowymi. Na butelkach były naklejone zdjęcia radnych KO.

Miał to być symbol braku odwagi miasta we wprowadzeniu nocnej ciszy alkoholowej, za którą opowiedziało się 81 proc. mieszkańców biorących udział w konsultacjach.
Melania Łuczak jest związana ze stowarzyszeniem aktywistów Miasto Jest Nasze, w którym zajmowała się sprawami Mokotowa. W 2024 r. została radną - głosowało na nią 8 269 osób.