„Mój mail może wydać się dziwny i nietypowy, ale chciałbym podziękować policjantom, którzy mnie dziś zatrzymali i ukarali dużą ilością punktów karnych” – od takich słów zaczyna się wiadomość, którą od jednego z kierowców otrzymali policjanci ze Słupska. Kilka godzin wcześniej zatrzymali go na krajowej szóstce do kontroli po wykroczeniach, których się dopuścił. Ukarany surowo kierowca dziękował im m.in. za uratowanie życia.

Do kontroli, o której poinformowali dziś policjanci ze Słupska, doszło w weekend. Zapewne jej opis nie trafiłby do policyjnych kronik, gdyby nie duża autorefleksja u ukaranego kierowcy i mail, który napisał do policji. Mail – jak słusznie przypuszczał autor – dziwny i nietypowy.

W sobotę około południa policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Słupsku zauważyli seata, który na drodze krajowej nr 6 w okolicach Potęgowa jechał z dużą prędkością i wyprzedzał inne pojazdy w rejonie skrzyżowania. Funkcjonariusze od razu zatrzymali ten samochód do kontroli, a w trakcie interwencji zwrócili uwagę, że kierowca zdecydował się na tak niebezpieczne manewry pomimo tego, że w samochodzie przewoził swoją żonę i dwoje małych dzieci – opisuje przebieg interwencji mł. asp. Jakub Bagiński z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku i dodaje, że zaskoczeni takim zachowaniem kierowcy policjanci wyjaśnili mu, jakie mogą być konsekwencje brawurowej jazdy. 

Policja poinformowała, że kierowca seata pędził z prędkością 117 km/h przy ograniczeniu do 90 km/h. Za przekroczenie prędkości oraz wyprzedzanie na skrzyżowaniu dostał mandat w wysokości 1400 złotych i 17 punktów karnych. 

Na tym zdecydowana większość policyjnych interwencji kończy się, jednak w przypadku tego konkretnego kierowcy przyszedł czas na refleksję… i podziękowania dla policjantów za mandat, punkty karne, a także profesjonalizm, klasę i sposób przeprowadzenia kontroli – opisuje Bagiński.

Niezależnie od sytuacji, w której się znajdujemy, praca czy życie prywatne, naszym największym wrogiem jest rutyna i przeświadczenie, że jesteśmy panami świata, a każdy z nas jest najlepszym kierowcą rajdowym – napisał kierowca, wyjaśniając dlaczego dziękuje policjantom. 

Opisał także w punktach zachowanie policjantów, które ostatecznie doprowadziło go do refleksji. Po zatrzymaniu uspokoili moją rodzinę, przede wszystkim moje dzieci. Zapytali się mojej małżonki, dlaczego pozwoliła mi przekroczyć prędkość – wyliczał kierowca, za najważniejsze uznając jednak, to, że interweniujący funkcjonariusze uświadomili mu, że jego zachowanie naraziło jego rodzinę. Trafiło to do mnie, jest mi cholernie głupio i bardzo dziękuję za punkty i mandat  napisał kierowca. 

Jak wyjaśnił w mailu, napisał, bo chciałby interweniujący dowiedzieli się o tym, jaki wpływ wywarła na niego kontrola i że to nie punkty karne hamują go na drodze, ale właśnie świadomość, którą obudzili w nim policjanci. Trafili do mojego zakutego łba i otworzyli mi oczy na zagrożenia drogowe oraz to, że sam byłem zagrożeniem drogowym – stwierdził autor listu. Prosił też, by interweniujący dowiedzieli się, że ich praca przyniosła efekty. 

Ta historia powinna być dla wszystkich kierowców nauką, że mandat i punkty karne nie są wysoką karą w porównaniu z konsekwencjami prawnymi i społecznymi, które grożą za spowodowanie wypadku drogowego – stwierdza Bagiński.







Opracowanie: