W Mikołowie trwają demonstracje przeciwko budowie Kolei Dużych Prędkości. Inwestycja ma być częścią projektu związanego z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego. Setki mieszkańców wyszły na ulice miasta, by protestować przeciwko tym planom.

Przeciwnicy projektu budowy nowej linii kolejowej, twierdzą, że jego realizacja doprowadzi do wyburzenia ponad 500 domów, a samą linię zaplanowano tak, że rozetnie niektóre miasta na pół. Według protestujących, cała inwestycja nie ma logicznego uzasadnienia i została przygotowana bez uwzględnienia dobra okolicznych mieszkańców, a także jest całkowicie nieopłacalna ekonomicznie.

Tu się nie będzie dało żyć. Najpierw przez budowę. To będą ciężkie prace konstrukcyjne. Potem miasto zostanie przecięte na pół - mówi jeden z protestujących w rozmowie z reporterem RMF FM.

Przez środek mojego domu przebiega linia. Walczę o swój dom. Dla siebie i swoich dzieci i wnuków - dodaje inny.

Dla części demonstrujących realizacja tej inwestycji oznacza wyburzenie domu i przeprowadzkę. Inni co prawda domów nie tracą, ale do Mikołowa przyjechali dziś wspierać swoich sąsiadów i znajomych.

Protestujący twierdzą, że piątkowe wydarzenia w Mikołowie, to wyraz bezsilności. Konsultacje i rozmowy w sprawie tej inwestycji nie były oparte na dialogu i dziś mieszkańcy miasta mają poczucie, że zostali postawieni przed faktem dokonanym.


Opracowanie: