Awionetka lądowała awaryjnie na Jeziorze Międzybrodzkim. Pilot wydostał się z maszyny o własnych siłach. Podjęli go ratownicy WOPR. Samolot zatonął - poinformował w środę wieczorem kpt. Tomasz Kołodziej, rzecznik żywieckich strażaków.
Dyspozytor numeru alarmowego Beskidzkiego WOPR przyjął zgłoszenie o wypadku o godz. 17:35.
Awionetka leciała z lotniska w Kaniowie koło Bielska-Białej. W pewnym momencie pojawiły się problemy z maszyną. Pilot zmuszony był awaryjnie lądować na tafli Jeziora Międzybrodzkiego.
Pilot wydostał się z awionetki o własnych siłach. Leciał sam - powiedział kpt. Tomasz Kołodziej.
"Poszkodowany został podebrany na pokład łodzi ratowniczej Beskidzkiego WOPR, zabezpieczony termicznie i przekazany Zespołowi Ratownictwa Medycznego czekającemu na brzegu" przekazało WOPR.
Samolot zatonął, miejsce zostało oznaczone przez ratowników boją.
Rzecznik żywieckich strażaków powiedział, że na miejsce wypadku wysłano specjalistyczną grupę płetwonurków. Prawdopodobnie w czwartek będą próbowali wydobyć samolot.
Przyczynę zdarzenia ustali Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Był to najprawdopodobniej samolot typu Cessna.


