Nowe fakty po strzelaninie w wielkopolskim Smogorzewie. 43-letni Łukasz W. został przesłuchany i usłyszał cztery zarzuty usiłowania zabójstwa z użyciem pistoletu CZ Shadow kal 9x19 - poinformowała prokuratura.

  • 43-letni Łukasz W. został przesłuchany i usłyszał cztery zarzuty usiłowania zabójstwa z użyciem pistoletu CZ Shadow kaliber 9x19 - poinformowała prokuratura.
  • Według ustaleń śledczych, Łukasz W. oddał kilkanaście strzałów do samochodów i znajdujących się w nich osób.
  • Łukasz W. nie przyznaje się do winy, twierdząc, że działał w obronie własnej przed rzekomym atakiem ze strony innych mężczyzn.  
  • Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl.

Według ustaleń śledczych właściciel rusznikarni Łukasz W. oddał kilkanaście strzałów do samochodów i osób w tych samochodach. Zranił dwóch mężczyzn w jednym z samochodów. Jeden z mężczyzn, postrzelony w brzuch, nadal przebywa w szpitalu - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak.

Czterej mężczyźni wciąż są zatrzymani w tej sprawie do dyspozycji prokuratury.

Łukasz W. się nie przyznaje

Łukasz W. nie przyznaje się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Złożył wyjaśnienia. Oświadczył, że tylko się bronił, zaatakowali go mężczyźni, którzy podjechali pod jego posesję samochodami. Oddawał strzały, starał się celować w górę i celować w nogi - powiedział prok. Wawrzyniak.

Dodał, że podejrzany oświadczył, iż nie zna osób, które przyjechały przed jego posesję i nie wie, dlaczego się tam znalazły. Łukasz W. miał udzielać pomocy poszkodowanym. Częściowo zasłania się niepamięcią - tłumaczy to emocjami związanymi z całym zdarzeniem - zaznaczył prokurator.

Według ustaleń śledczych, podejrzany oddał kilka strzałów przy swoim domu, a potem wsiadł do swojego samochodu i pojechał za odjeżdżającymi mężczyznami. Łukasz W. zaprzeczył, by staranował swoim autem pojazd uciekających, ale prok. Wawrzyniak potwierdził, że według śledczych mogło dojść do kontaktu między oboma pojazdami, co spowodowało, że auto uciekających wjechało do rowu.

Potem, gdy znalazł się obok samochodu znajdującego się w rowie, według świadków, którzy byli na miejscu zdarzenia, oddał od jednego do kilku strzałów za osobami, które z tego samochodu się oddaliły i zostały później zatrzymane przez policjantów - wskazał rzecznik poznańskiej prokuratury.

Będzie wniosek o areszt

We wtorek śledczy skierują do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu kara nawet dożywotniego więzienia.

Prok. Wawrzyniak nie powiedział, w jaki sposób swoją obecność przy posesji rusznikarza tłumaczyli zatrzymani mieszkańcy woj. lubuskiego. Według śledczych mężczyźni nie weszli na teren nieruchomości. Jednocześnie podejrzany miał wyjaśnić, że nikt niczego od niego nie żądał czy mu groził. 

Na pytanie, dlaczego podejrzany zaczął strzelać, prokurator Wawrzyniak przyznał, że śledczy na razie nie znają tych powodów.

Strzały na leśnej drodze

Policjanci z Gostynia zatrzymali w sumie pięć osób, które w niedzielę wieczorem przyjechały samochodami na teren prywatnej posesji w Smogorzewie, gdzie działa rusznikarnia z magazynem broni.

Według wstępnych ustaleń policji strzały miały paść później, na leśnej drodze w pobliżu miejscowości Piaski, oddalonej o kilka kilometrów. Najpierw zatrzymano trzy osoby, dwie z nich były ranne.

W nocy prowadzona była obława, która zakończyła się zatrzymaniem dwóch kolejnych osób.

Policja zabezpieczyła 15 sztuk broni krótkiej i długiej należącej do właściciela posesji. 14 sztuk to broń zarejestrowana do celów kolekcjonerskich i sportowych. Zabezpieczony został też pistolet zarejestrowany do celów sportowych, należący do właściciela posesji, z którego mogły być oddane strzały.

Przy pozostałych zatrzymanych mężczyznach policjanci nie znaleźli broni.