Zespół Pałacowo-Parkowy w Biedrusku jednak nie będzie miejscem, do którego trafi blisko 250 uchodźców, mieszkających na co dzień w Hotelu Ikar w centrum Poznania. Polski Holding Hotelowy zarządzający poznańskim hotelem zapowiedział remont, który ma ruszyć z początkiem grudnia. Do końca listopada mieszkańcy muszą opuścić budynek.

Wciąż nie ma jednoznacznej decyzji, dokąd trafi grupa blisko 250 osób, które uciekając przed wojną, zamieszkały w poznańskim hotelu. W ubiegłym tygodniu wojewoda Michał Zieliński rozmawiał z uchodźcami. Spotkanie, które miało odbyć się w przyjaznej atmosferze, przeistoczyło się w burzliwą wymianę zdań.

W tym tygodniu rozmowy są kontynuowane. Jak zapewniają służby wojewody, przebiegają w miłej atmosferze, choć jeszcze nie wszyscy Ukraińcy są przekonani co do nowych miejsc proponowanych im przez Urząd Wojewódzki. 

Zarządca hotelu, Polski Holding Hotelowy, od lat planuje remont budynku. Na początku był on przekładany z uwagi na pandemię i pełnienie przez obiekt funkcji miejsca dla osób zakażonych Covid-19. Od lutego jest to miejsce, w którym schronienie znalazło prawie 250 osób z Ukrainy. Do końca miesiąca muszą jednak opuścić hotel.

Uchodźcy chcą zostać w Poznaniu

Początkowo wojewoda zaproponował kilkadziesiąt różnych miejsc na terenie Poznania i całego województwa. Ukraińcy jednak chcieli zachować swoją integralność i więzi, które zawiązały się przez kilka miesięcy życia w Hotelu Ikar. W związku z tym padła propozycja przeniesienia uchodźców do Zespołu Pałacowo-Parkowego w Biedrusku. Ten pomysł został wycofany po rozmowach, które miały miejsce w ubiegłym tygodniu.

Zanim wytypowaliśmy lokalizację w Biedrusku, przeprowadziliśmy głęboką analizę tego obiektu. To była propozycja związana z integracją, którą podkreślali uchodźcy. Nie chcieliśmy, by zarzucono nam rozdzielanie tych osób. Jednak na spotkaniu w ubiegłym tygodniu jasno wybrzmiało, że ta lokalizacja nie odpowiada Ukraińcom. Podkreślano odległość, jaką dzieci musiałyby pokonać, jadąc do szkół w Poznaniu, również kwestie połączenia Biedruska z Poznaniem oraz problemu osób z niepełnosprawnościami, które miałyby problemy z dojazdem na rehabilitację. Nie rozważamy obecnie tego obiektu - powiedział w rozmowie z RMF FM rzecznik wojewody, Mateusz Daszkiewicz. 

W związku z tym Urząd Wojewódzki zaproponował nowe rozwiązania i lokalizacje, do których uchodźcy będą mogli się przeprowadzić. To m.in. mieszkania prywatnych przedsiębiorców i hotele czy hostele na terenie Poznania. Ten postulat wybrzmiał ostatnio bardzo głośno, że uchodźcy chcą zostać na terenie Poznania - dodaje Daszkiewicz

Trwają dalsze rozmowy z osobami, które jeszcze nie podjęły decyzji. Liczymy na to, że cała sprawa rozwiąże się jak najszybciej - mówi rzecznik wojewody. Remont hotelu rusza z początkiem grudnia. Służby wojewody nie przekazują, co stanie się w przypadku, jeśli Ukraińcy nie podejmą decyzji o przenosinach. 

Zakładamy, że dojdziemy do momentu, w którym osiągniemy konsensus. Dziś rozmowy toczyły się w przyjaznych warunkach. Nie zmuszamy nikogo do wyboru konkretnej lokalizacji. Przedstawiamy propozycje konkretnych punktów, do których można się udać - tłumaczy Daszkiewicz.