​Nie ma decyzji w sprawie listu żelaznego dla Sebastiana M., podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1. Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim odroczył do 17 listopada wydanie orzeczenia. Mężczyzna przebywa obecnie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie trwa postępowanie ekstradycyjne do Polski.

32-letni Sebastian M. jest podejrzany o spowodowanie w połowie września br. tragicznego wypadku na A1. W pożarze samochodu zginęła trzyosobowa rodzina, w tym 5-letnie dziecko.

Sąd nie podjął decyzji w sprawie Sebastiana M.

Piotrkowski sąd rozpatrywał w poniedziałek złożony przez obrońcę podejrzanego wniosek o wydanie Sebastianowi M. listu żelaznego, czyli - według prawniczej definicji - specjalnego dokumentu, przyrzekającego oskarżonemu pozostawanie na wolności do czasu prawomocnego zakończenia procedury karnej, a oskarżony zobowiązuje się odpowiadać w procesie z tzw. wolnej stopy.

Sąd nie podjął w poniedziałek decyzji w tej sprawie.

Odroczenie wynikało z tego, że sąd potrzebuje dodatkowych informacji co się dzieje w związku z zatrzymaniem podejrzanego poza granicami kraju, a więc jak wygląda procedura ekstradycyjna. Jeśli będziemy mieli taką informację - do czego sąd zobowiązał prokuratora - będziemy procedować na dalszym posiedzeniu w dniu 17 listopada - poinformował sędzia Grzegorz Krogulec.

Wniosek był rozpatrywany na posiedzeniu niejawnym. Zakładam, że 17 listopada wszystkie informacje, które do tej pory nie zostały załączone, zostaną zgromadzone i to będzie dzień, w którym będziemy mogli podjąć decyzję. Rozważamy, że ogłoszenie (orzeczenia) odbędzie się w sposób jawny i wtedy sąd poinformuje o decyzji i motywach rozstrzygnięcia - dodał sędzia.

"Kwestia listu żelaznego jest normalnym instrumentem"

Broniący kierowcy mec. Bartosz Tiutiunik wystąpił o list żelazny dla swojego klienta 4 października br. Tego samego dnia w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich polskie służby we współpracy z lokalną policją zatrzymały Sebastiana M. Obecnie mężczyzna przebywa w ZEA, gdzie trwa procedura ekstradycyjna podejrzanego do Polski.

Kwestia listu żelaznego jest normalnym instrumentem przewidzianym w kodeksie postępowania karnego. To nie jest nic nadzwyczajnego. Funkcjonuje to rozwiązanie w polskiej procedurze od lat i służy to temu, że w sytuacji, kiedy podejrzany czy oskarżony przebywa za granicą - a tak było w momencie składania tego wniosku i tak jest dziś, mimo zatrzymania mojego klienta na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich - sąd okręgowy może wydać list żelazny, czyli swoiste zapewnienie, że taka osoba może odpowiadać z wolnej stopy - mówił po wyjściu z sali mec. Tiutiunik.

Dodał, że sąd może uzależnić wydanie listu żelaznego od wpłaty kaucji i - jak zaznaczył - taka propozycja w tej sprawie ze strony obrony padła.

Przeciwna wydaniu dokumentu jest prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim.

Sebastian M. wciąż na terenie ZEA

Obrońca dopytywany, gdzie aktualnie przebywa Sebastian M., odpowiedział jedynie, że jest on na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Nie odpowiedział natomiast na pytanie, czy jego klient jest w areszcie.

Nie mam konkretnych informacji formalnych na temat rodzajów środków, które są w stosunku do niego stosowane - przekonywał adwokat.

Dodał, że wobec jego klienta trwa procedura ekstradycyjna do Polski, ale - jak przyznał - nie wie, kiedy zostanie ona zakończona.

Sebastian M. miał odmówić poddania się ekstradycji, podając trzy powody odmowy: społeczny hejt związany z jego osobą, osobiste zaangażowanie Zbigniewa Ziobry w sprawę, a także "podporządkowanie sądów czynnikowi politycznemu".

Tragiczny wypadek w Sierosławiu

Do tragicznego wypadku na autostradzie A1 w Sierosławiu w pow. piotrkowskim doszło po godz. 19 w sobotę, 16 września. W pożarze auta marki KIA zginęli rodzice oraz ich 5-letni syn. Według zgromadzonych dowodów, podejrzany kierował bmw, które poruszało się z prędkością ponad 300 km/h. BMW miało uderzyć w auto rodziny, które następnie wpadło w bariery energochłonne i stanęło w płomieniach.

Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim zarzuciła Sebastianowi M. spowodowanie śmiertelnego wypadku, co zagrożone jest karą do 8 lat więzienia. Pełnomocnik tragicznie zmarłej rodziny złożył do prokuratury wniosek o zmianę kwalifikacji czynu na zagrożone wyższą karą zabójstwo z zamiarem ewentualnym.