Duże zadymienie w jednym z przedszkoli w Zabierzowie Bocheńskim w powiecie wielickim (Małopolskie) postawiło dziś rano na nogi służby ratunkowe. Na miejsce wezwano 38 strażaków. Dzieci nie wrócą dzisiaj do placówki, a przyczyny niebezpiecznego incydentu bada policja.
W poniedziałek rano pracownicy przedszkola w Zabierzowie Bocheńskim (Małopolskie) zauważyli dym wydobywający się z drzwi, okien i komina szczelnie zamkniętego budynku.
Sytuacja wyglądała na bardzo poważną, dlatego natychmiast wezwano straż pożarną.
Jak powiedział w rozmowie z reporterem RMF FM, Maciejem Sołtysem, Hubert Ciepły z PSP, źródłem zadymienia były sale ze sprzętem elektronicznym.
Było bardzo blisko pojawienia się ognia - dodaje Ciepły
Na miejscu pojawiło się 38 strażaków, którzy opanowali sytuację i zapobiegli rozprzestrzenieniu się ognia.
Dzięki szybkiej reakcji służb i pracowników nikt nie ucierpiał, ale dzieci nie wrócą dziś do przedszkola. Zostały rozlokowane w innych placówkach na terenie gminy.
Budynek przedszkola został przekazany dyrekcji, a na miejscu pracują policjanci, którzy mają ustalić, co było przyczyną pojawienia się dymu.
Na razie nie wiadomo, czy doszło do awarii sprzętu elektronicznego, czy też przyczyną mogło być coś innego.


