Fiasko poszukiwań podziemnego miasta koło Walimia na Dolnym Śląsku to efekt błędu w obliczeniach. Wykonane w minioną sobotę odwierty o kilka metrów minęły podziemne tunele z okresu II wojny światowej - przekonują władze powiatu wałbrzyskiego. Będą kolejne badania. Urzędnicy nie mają wątpliwości, że tunele istnieją.

Fiasko poszukiwań podziemnego miasta koło Walimia na Dolnym Śląsku to efekt błędu w obliczeniach. Wykonane w minioną sobotę odwierty o kilka metrów minęły podziemne tunele z okresu II wojny światowej - przekonują władze powiatu wałbrzyskiego. Będą kolejne badania. Urzędnicy nie mają wątpliwości, że tunele istnieją.
Zdjęcie z georadaru zaprezentowane podczas konferencji prasowej nt. tajemniczego tunelu odkrytego w Walimiu i prowadzącego prawdopodobnie do góry Włodarz, będącej częścią kompleksu "Riese" /Maciej Kulczyński /PAP

Decyzja o kolejnych badaniach zapadła na spotkaniu sztabu kryzysowego, który od ponad miesiąca zajmuje się zgłoszeniem dotyczącym istnienia podziemnych tuneli w Górach Sowich. Ich odkrycie zgłosił prezes Stowarzyszenia Riese Krzysztof Szpakowski.

W minioną sobotę w trzech miejscach wykonano sześć odwiertów. Ciężki sprzęt nie trafił na pustkę pod ziemią. Momentami sączyła się jedynie woda. Dziś urzędnicy tłumaczą, że fiasko poszukiwań to efekt błędu. Źle zostały zsynchronizowane georadary z wiertnicą - tłumaczy Jacek Cichura, starosta wałbrzyski. Mamy wyniki georadarów pokazujące te odwierty. Dosłownie było przesunięcie o kilka metrów. Fizycznie nie trafiliśmy w tunele - przyznaje.

Już raz weryfikowano istnienie tuneli. Badania georadarem wykonano sprzętem udostępnionym przez odkrywcę. Teraz urzędnicy chcą zlecić prace firmie, która użyje innych urządzeń. Na podstawie wyników tych prac wytypowane zostaną miejsca do kolejnych odwiertów. Prace z użyciem ciężkiego sprzętu zaplanowano na 24 października.

Badań starostwo nie przeprowadzi na terenach należących do Lasów Państwowych. Leśnicy od początku nie zgadzają się na prace na swoim terenie.

(edbie)