Na ten moment kibice biegów narciarskich w Polsce czekali dwa lata. Na Polanie Jakuszyckiej odbędą się zawody Pucharu Świata. Dziś sprint techniką dowolną. Justyna Kowalczyk do faworytek nie należy, ale może powalczyć. To okazja, by zmniejszyć stratę do liderek PŚ.

Kowalczyk nie lubi sprintu stylem dowolnym. Traktuje go jak zło konieczne. W Soczi także nie planuje startu na tym dystansie. Chce zachować siły na swój koronny dystans - 10 kilometrów "klasykiem". W tym sezonie w sprincie startowała dwukrotnie - 15 grudnia w Davos zajęła 25. miejsce, a 11 stycznia w Novym Meście przepadła w eliminacjach, zajmując 34. miejsce.

Sprint stylem dowolnym w swojej karierze wygrała tylko raz. Dwa lata temu w Moskwie. W Szklarskiej Porębie nie zdołała awansować do półfinału, w swoim biegu ćwierćfinałowym zajęła trzecie miejsce. Wygrała wówczas Kikkan Randall. Teraz Amerykanka także będzie faworytką do zwycięstwa. Namieszać może też  Niemka Denise Hermann.

Nasza najlepsza biegaczka powinna przede wszystkim powalczyć o zniwelowanie strat do prowadzących w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Polka jest ósma, 444 punkty. Prowadzi triumfatorka Tour de Ski Norweżka Therese Johaug, przed rodaczkami Astrid Uhrenholdt Jacobsen i Marit Bjoergen. Norweżki do Polski nie przyjechały, startują w mistrzostwach kraju. Łatwo jednak nie będzie.

Oczywiście nie sprint techniką dowolną, tu się nic nie zmienia, bo skrzydełek pewnie nie dostanę... Za to na dziesięć kilometrów klasykiem chciałabym powalczyć - skomentowała niedawno biegaczka z Kasiny Wielkiej w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". "Klasyk" dopiero w niedzielę. Tu Kowalczyk będzie niekwestionowaną faworytką.

Warto dziś także zwrócić uwagę na start pozostałych reprezentantów Polski. Szanse na zameldowanie się w ćwierćfinałach sprintu mają Sylwia Jaśkowiec i Maciej Staręga.

Eliminacje zaplanowano na godz. 12.15. Ćwierćfinały rozpoczną się dwie godziny później.