Po raz pierwszy od tragedii na wyspie Utoya, w której 2 lata temu zginęło 69 osób, młodzieżowa organizacja Norweskiej Partii Pracy zainaugurowała obóz dla tysiąca działaczy. W miejscu zjazdu podjęto wzmożone środki bezpieczeństwa.

Obóz zorganizowano w miejscowości Gulsrud, położonej ok. 30 km od Oslo, niedaleko wyspy Utoya, gdzie aktualnie trwa remont zniszczonych podczas strzelaniny budynków.

Postarajmy się myśleć o rzeczach miłych a nie o wydarzeniach z lata sprzed dwóch lat - zaapelował w przewodniczący młodzieżowej organizacji Norweskiej Partii Pracy, Eskil Pedersen.

W programie zjazdu przewidziano spotkania z politykami norweskiej socjaldemokracji, koncerty oraz mecze piłki nożnej.

Do Gulsrud zaproszono gości z Palestyny, Libanu i Sahary Zachodniej.

Teren obozu, który potrwa do niedzieli, jest strzeżony przez policję oraz straż, a także, według norweskiej gazety "VG", przez funkcjonariuszy służb specjalnych. Przy wejściu przeprowadzana jest kontrola bagaży.

Po strzelaninie na wyspie Utoya gwałtownie wzrosła liczba członków młodzieżówki Norweskiej Partii Pracy, z 9,6 tysięcy do 13,8 tysięcy.

Do tragedii na Utoya doszło 22 lipca 2010 roku. Norweg Anders Breivik, który wcześniej zdetonował ładunek wybuchowy w dzielnicy rządowej w Oslo, otworzył ogień do zgromadzonej na wyspie młodzieży. W masakrze na Utoya oraz w Oslo zginęło 77 osób.

W sierpniu 2012 roku Breivik został skazany na 21 lat więzienia z możliwością przedłużania kary, dopóki będzie uznawany za groźnego dla społeczeństwa. Jest to najwyższa kara w Norwegii, w której karę śmierci zniesiono w 1971 roku.