Zamachy bombowe w Skandynawii

Sobota, 23 lipca 2011 (06:14)

W związku z zamachem bombowym w Oslo, w którym w piątek w centrum miasta zginęło siedem osób, przypominamy zamachy, do których doszło w ciągu ostatnich kilkunastu lat w krajach skandynawskich.

- 28 czerwca 1999 - SZWECJA - Para dziennikarzy i ich ośmioletni syn zostali ranni w wybuchu ich samochodu na przedmieściach Sztokholmu. Wcześniej otrzymywali pogróżki od organizacji neonazistowskich po opublikowaniu wyników śledztwa w szwedzkim dzienniku "Ezpressen" o wydawnictwie płytowym w Mediolanie rozpowszechniającym muzykę wysławiającą "białą rasę"

- 11 października 2002 - FINLANDIA - Siedem osób, w tym zamachowiec-samobójca, zginęło, a 80 zostało rannych w zamachu w centrum handlowym w Vantaa, na północ od Helsinek. Motywacje zamachowca, 19-letniego studenta chemii, nie zostały ustalone.

- 17 września 2006 - NORWEGIA - Ostrzelanie fasady synagogi w Oslo z broni automatycznej; nie było ofiar. Zatrzymano trzy osoby podejrzane również o przygotowywanie zamachów na ambasadę USA i Izraela w stolicy kraju.

- 31 grudnia 2008 - DANIA - Dwaj Izraelczycy zostali postrzeleni w centrum prasowym w Odense. Sprawca, Palestyńczyk tłumaczył swój czyn konfliktem izraelsko-palestyńskim; został skazany w 2010 roku na 10 lat więzienia.

- 10 września 2010 - DANIA - Przypadkowa eksplozja materiałów wybuchowych w hotelu w Kopenhadze w rękach Belga pochodzenia czeczeńskiego. Został skazany za przygotowywanie zamachu na dziennik "Jyllands-Posten", który opublikował w 2005 roku kontrowersyjne karykatury Mahometa.

- 11 grudnia 2010 - SZWECJA - Szwed pochodzenia irackiego zginął w Sztokholmie w eksplozji materiałów wybuchowych, które przewoził. Dwaj przypadkowi przechodnie zostali ranni. Ogłosił swą akcję kilka minut wcześniej jako odwet za "wojnę przeciwko islamowi" prowadzoną przez Szwecję, głównie w Afganistanie.

W Europie do najkrwawszego zamachu doszło 11 marca 2004 roku, gdy w eksplozjach w porannym szczycie komunikacyjnym 10 ładunków wybuchowych w podmiejskich pociągach w Madrycie, zginęło 191 osób, a rannych zostało 1700. Był to największy atak islamistów w Europie.

7 lipca 2005 w Londynie zginęły 52 osoby i około 700 zostało rannych w wyniku zamachów bombowych na trzy pociągi metra i autobus. We wrześniu tamtego roku jeden z liderów Al-Kaidy Ajman al-Zawahiri oświadczył, że zamachy miały osłabić "brytyjską arogancję". 21 lipca tego samego roku udaremniono kolejną falę zamachów na trzy stacje metra i autobus w Londynie.

Radio Muzyka Fakty