W hotelu obok stacji metra Maelbeek w Brukseli, gdzie doszło rano do eksplozji, urządzono prowizoryczny szpital. Poszkodowanym pomaga się również na ulicach belgijskiej stolicy. W wybuchu w metrze zginęło co najmniej 15 osób. Wcześniej w wyniku zamachu na brukselskim lotnisku zginęło co najmniej 13 osób.

W hotelu obok stacji metra Maelbeek w Brukseli, gdzie doszło rano do eksplozji, urządzono prowizoryczny szpital. Poszkodowanym pomaga się również na ulicach belgijskiej stolicy. W wybuchu w metrze zginęło co najmniej 15 osób. Wcześniej w wyniku zamachu na brukselskim lotnisku zginęło co najmniej 13 osób.
W zamachach w metrze w Brukseli zginęło co najmniej 15 osób /FRANCESCO CALLEDDA /PAP/EPA

Za prowizoryczny szpital służy hotel Thon. Poszkodowanym opatrywano tam rany i podawano tlen.

Jeden z mężczyzn jadący metrem w przeciwną stronę niż kolejka, w której przeprowadzono atak, mówił dziennikarzom, że słyszał bardzo silną eksplozję. Jak relacjonował w czasie ewakuacji, widział poparzonych ludzi. W internecie krążą filmy nagrane przez idących wzdłuż torów w ciemnym tunelu metra ludzi.

Kilkupasmowa ulica, która przebiega obok stacji, została zamknięta. Zamknięto również tunel tuż przy budynkach Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej.

Służby zabezpieczyły teren, by nie dopuszczać postronnych osób. Rozstawiono też specjalne barierki, aby zasłonić widok.

(mpw)