Nad Zatoką Meksykańską pada deszcz i wiele silny wiatr. To znacznie utrudnia ustawianie zapór olejowych, które mają zatrzymać plamę ropy, która zbliża się do brzegu. Zła pogoda nie tylko utrudnia pracę ratownikom, ale może także zwiększyć rozmiary katastrofy.

Załamanie pogody nad Louisianą to w tej chwili najgorsza rzecz, która mogła się wydarzyć. Silny wiatr oznacza wysokie fale, które wepchną plamę ropy w głąb zatoki. To daje mniej czasu ratownikom, którzy ustawiają wzdłuż wybrzeża zapory olejowe. Jednak wysoka fala i tak przelewa przez nie oleistą ciecz.

Ewentualna zmiana kierunku wiatru mogła spowodować, że plama odpłynie, ale patrząc na to, co się w tej chwili dzieje, należy się spodziewać, że plama dotrze do brzegu jeszcze szybciej.

W rejonie zagrożonym katastrofą przebywa dziennikarz RMF FM Paweł Żuchowski. Jego relacji możesz posłuchać w Faktach RMF FM. W specjalnym raporcie "Wyciek ropy w Zatoce Meksykańskiej" znajdziesz filmy, zdjęcia i reportaże