"Bratobójcza wojna nas wszystkich wyniszcza. Spór tak, ale wojna nie, dlatego zawsze będę potępiał hejt. Tak było w przypadku hejtu prezydenta Komorowskiego, protestowałem, gdy zaatakowano panią Kidawę-Błońską. Jak ktoś gwiżdże na prezydenta RP, za którym przecież nie głosowałem, z którym dzisiaj konkuruję, też będę przeciwko temu protestował" – mówił w Opolu Władysław Kosiniak-Kamysz – kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego na prezydenta. "Nie można tak. To jest zezwierzęcenie polityki i trzeba wyprowadzić polską politykę z rynsztoku, takiego chamstwa i obłudy, bo inaczej rozwalimy całą wspólnotę narodową i całe państwo. Nie idę do wyborów, by pokonać, ale żeby przekonać wyborców PiS. Trzeba to uspokoić"- podkreślił lider ludowców.

"Bratobójcza wojna nas wszystkich wyniszcza. Spór tak, ale wojna nie, dlatego zawsze będę potępiał hejt. Tak było w przypadku hejtu prezydenta Komorowskiego, protestowałem, gdy zaatakowano panią Kidawę-Błońską. Jak ktoś gwiżdże na prezydenta RP, za którym przecież nie głosowałem, z którym dzisiaj konkuruję, też będę przeciwko temu protestował" – mówił w Opolu Władysław Kosiniak-Kamysz – kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego na prezydenta. "Nie można tak. To jest zezwierzęcenie polityki i trzeba wyprowadzić polską politykę z rynsztoku, takiego chamstwa i obłudy, bo inaczej rozwalimy całą wspólnotę narodową i całe państwo. Nie idę do wyborów, by pokonać, ale żeby przekonać wyborców PiS. Trzeba to uspokoić"- podkreślił lider ludowców.
Władysław Kosiniak-Kamysz / Marcin Obara /PAP


Kosiniak-Kamysz stwierdził, że obecnie najważniejsze jest zakończenie konfliktu, który doprowadził do wewnętrznych podziałów Polaków. W jego opinii, jedyną drogą do osiągnięcia tego celu są postulowane m.in. przez Pawła Kukiza zmiany ustrojowe obejmujące m.in. wprowadzenie mieszanej ordynacji wyborczej, Prokuratora Generalnego wybieranego w drodze powszechnych wyborów czy Dnia Referendalnego.

Trzeba doprowadzić do prawdziwej rewolucji. Już nie ewolucji, ale rewolucji obywatelskiej, gdzie obywatel w wymiarze sprawiedliwości będzie miał dużo więcej do powiedzenia, gdzie obywatel będzie mógł rozliczyć posła - oświadczył. Mówię o powszechnych wyborach Prokuratora Generalnego, który będzie prawdziwym szeryfem prawa, ale odpowiedzialnym przed obywatelami, a nie jednym politykiem, jak ma to miejsce teraz. (...) Gdyby były jednomandatowe okręgi wyborcze, pani Lichocka po swoim geście już nigdy na posła by nie została wybrana. (...) Taka rewolucja jest potrzebna - tłumaczył. 

Kosiniak-Kamysz wezwał pozostałych kandydatów na prezydenta do udziału w merytorycznej dyskusji na tematy ważne dla Polski i Polaków.

Obecnie nie ma merytorycznej dyskusji, jest pogłębiająca się wojna polsko-polska. Są tylko przepychanki o błahostki - ocenił lider ludowców.  Wzywam do normalnej debaty i zakończenia tej wojny. (...) Dyskutuje się o sprawach nie mających kompletnie żadnego znaczenia dla życia obywateli. Ja proponuję debatę o służbie zdrowia, obronności, o wymiarze sprawiedliwości, o dniu referendalnym, a z drugiej strony mamy tylko przepychanki dwóch największych komitetów wyborczych, a nie ma chęci do poważnej rozmowy - dodał. 30 tysięcy osób umiera z powodu zbyt późno zdiagnozowanych nowotworów, nie mamy pieniędzy na rehabilitację, brakuje lekarzy, w szkolnictwie nauczyciele jeżdżą od szkoły do szkoły. Rosną ceny prądu, śmieci, odpadów. Rośnie liczba umów śmieciowych, przedsiębiorcy są duszeni ciągłymi zmianami prawa. Nie mamy zielonej energii, a my rozmawiamy o tym, czy sztab pani Kidawy powinien przeprosić sztab pana Dudy. Oczekuję poważnej debaty - zadeklarował Kosiniak-Kamysz. 


Jako jeden z ważnych problemów stojący przed Polską, Kosiniak-Kamysz wskazał troskę o ochronę środowiska naturalnego i związaną z tym gospodarkę odpadami. Przypomniał, że w ciągu ostatnich dwóch lat do Polski przywieziono ponad 800 tysięcy ton śmieci, a już za kilka lat Polacy mogą stać przed koniecznością znalezienia sposobów na dostępność do wody pitnej czy zapewnienia warunków życia wolnych od zanieczyszczeń. 

Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów