"Trzeba tworzyć przepisy, które pozwalają na walkę z przemocą w rodzinie, karanie jej sprawców, ochronę ofiar, ale takie przepisy w polskim prawie już są. Jeśli jest potrzeba, można je poprawić, nie trzeba ratyfikować konwencji, która wprowadza treści sprzeczne z naszą tradycją i obce wzorce ideologiczne i kulturowe" – stwierdził kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda. Odniósł się tym samym do słów Bronisława Komorowskiego, który zapowiedział, że "bardzo szybko" podejmie decyzje ws. konwencji.

Apelowałem już wcześniej do pana prezydenta Komorowskiego, by nie ratyfikował tej konwencji. Jeżeli tak się stanie, będzie to bardzo zła decyzja - stwierdził Andrzej Duda. Ta konwencja jest pełna pojęć niedookreślonych, które są nowe w polskim systemie prawnym i pozwalają na dosyć swobodną wykładnię ich treści, np. płeć społeczno-kulturowa czy stereotypowe role kobiet i mężczyzn wynikające z tradycji i kultury, które zgodnie z przepisami tej konwencji należy wykorzeniać - tłumaczył europoseł.

Kandydat partii Jarosława Kaczyńskiego na prezydenta podkreślił, że jest absolutnie przeciwny przemocy domowej. Przemoc domowa jest niedopuszczalna. Ale trzeba pamiętać, że nie w każdej rodzinie jest przemoc. Większość rodzin to normalne, kochające się rodziny - zauważył.

O co chodzi w konwencji antyprzemocowej?


Konwencja Rady Europy została uchwalona w 2011 r. w Stambule. Ma ona chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.

Polska podpisała ją w grudniu 2012 r. W kwietniu 2014 r. rząd podjął uchwałę ws. przedłożenia jej do ratyfikacji i przyjął projekt odpowiedniej ustawy. Sejm uchwalił ją w lutym, a Komorowski podpisał ją 14 marca. Zapowiadał wtedy, że podejmie decyzję o ratyfikacji "bez niepotrzebnej zwłoki", po zbadaniu strony prawnej. 

(mn)