38-latek z Będzina w Śląskiem, zatrzymany wczoraj wieczorem przez policję, upomniał się o swoje konstytucyjne prawo do głosowania. Funkcjonariusze pojechali z nim do domu po dokumenty i zawieźli do lokalu wyborczego. Potem wrócił do aresztu.

Mężczyzna dysponuje pełnią praw publicznych. Nie było żadnych przeciwwskazań, aby spełnić jego prośbę i umożliwić wzięcie udziału w wyborach - wyjaśnił Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji.

38-latek został zatrzymany w sobotni wieczór, gdy z grupą znajomych pił alkohol na zapleczu sklepu monopolowego w Będzinie-Łagiszy. Po wylegitymowaniu i sprawdzeniu w bazie informatycznej okazało się, że mężczyzna jest poszukiwany, choć nie jest osobą podejrzaną o żadne przestępstwo. Został zatrzymany w policyjnym areszcie.

Gdy rano zatrzymany upomniał się o możliwość głosowania, policjanci pojechali z nim do mieszkania po dowód osobisty, a następnie radiowozem podwieźli do lokalu wyborczego. W trakcie głosowania wyborca miał pełną swobodę - swojego kandydata wskazał siedząc przy stoliku, pilnująca go policjantka stała w pewnej odległości z tyłu.

Od godz. 20.00 w RMF FM wieczór wyborczy - pierwsze sondaże, relacje ze sztabów wyborczych i komentarze. W RMF24.pl relacja "minuta po minucie", komentarze internautów, relacje fotograficzne i wideo.