"Do sprawowania urzędu papieża są potrzebne siły fizyczne i duchowe. Kiedy ich brakuje, trzeba umieć odejść" - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Mariuszem Piekarskim kardynał Kazimierz Nycz. "Nie przykładajmy świeckich miar do urzędu papieża. Bądźmy dobrej myśli, że na Kościół nie przeniosą się polityczne sposoby zdejmowania z urzędu, że będzie to zawsze wolna decyzja. Benedykt XVI właśnie taką podjął" - podkreśla.

Mariusz Piekarski: Ksiądz powiedział: "Męska, mądra, odważna decyzja". Ale czego uczy nas ta decyzja papieża Benedykta XVI? Nikt nie przypuszczał, że papież może sam zrezygnować.

Kardynał Kazimierz Nycz, metropolita warszawski: Papież pisze o tym w słowie skierowanym dziś do kardynałów. Pisze, że to dobrze przemyślał i przemodlił. Do sprawowania urzędu papieża są potrzebne siły fizyczne i duchowe. Sposób sprawowania dziś tego urzędu jest intensywny. Kiedy tych sił brakuje, trzeba umieć odejść. To jest moim zdaniem przykład dla nas wszystkich, żeby, nie patrząc na Kościół po ludzku, ale jednak widząc sposób prowadzenia Kościoła taki, jaki przypada papieżowi czy także biskupowi umieć powiedzieć: "Odchodzę" - wtedy, kiedy człowiek jest jeszcze do tego zdolny.

A czy tą decyzją papież nie przyzwala na stawianie pytań każdemu następnemu papieżowi, czy nie powinien odejść, nie przekracza granicy wieku? Do tej pory wszyscy żyliśmy w przekonaniu, że papież odchodzi razem ze śmiercią. Teraz wiemy, że może odejść także czując, że nie jest już na siłach. Czy ta decyzja nie będzie budzić tych pytań?

Dyskusję na ten temat na pewno mogą być, ale nie przykładajmy świeckich miar do urzędu papieża. Jednak mimo wszystko, papież powiedział to bardzo mocno w swoim słowie, "zrobiłem to w sposób wolny, nikt na mnie nie wpływał i nie podpowiadał mi tego". Ufajmy i bądźmy dobrej myśli, że na Kościół nie przeniosą się takie świeckie, polityczne sposoby odwoływania czy zdejmowania z urzędu, że będzie to zawsze wolna decyzja papieża. Papież tę decyzję właśnie tak podjął.

Ksiądz kardynał będzie jednym z czterech polskich kardynałów mających przywilej wyboru nowego papieża. Jaki to będzie wybór? Trudniejszy niż po śmierci Jana Pawła II?

Nie mam porównania i nie będę odpowiadał na to pytanie, bo nie byłem na tamtym konklawe. Czy było trudne? Było względnie krótkie, więc musiał być łatwy i szybki sposób wybrania. Pojadę, poprzedzę ten wyjazd zmówieniem pacierza w intencji, żeby nie była to nasza ludzka wola, tylko żeby przez nas objawiła się wola Ducha Świętego, który wskaże następce świętego Piotra.

Wartością powinno być szybkie wybranie papieża?

Nie szybkie. Przemodlone, refleksyjne, rozważne, niech trwa tak długo, jak długo trzeba.

Zawsze przed konklawe pojawia się pytanie, czy Kościół Katolicki jest już gotowy na papieża spoza Europy.

Kiedy się patrzy poprzez takie spotkania jak synod biskupów z całego świata i kiedy patrzy się na rozkład chrześcijan na całym świecie, to takie pytanie jawi się w sposób oczywisty. Jednak spośród 1 miliarda 200 mln katolików na świecie, znakomita większość jest poza Europą. W Europie, która sama liczy 7 procent mieszkańców świata,a jeszcze nie wszyscy są katolikami, to jest bardzo mała liczba i bardzo mały symbol. Pytanie, czy kościół jest gotowy na papieża spoza Europy jest w moim odczuciu bardzo europocentryczne.

Ale czy według księdza kardynała konklawe i wybór nowego papieża w sytuacji, gdy papież odchodzi, ale jeszcze żyje - czy to będzie ciążyło na na kardynałach, którzy będą podejmować decyzję?

Znając pokorę i mądrość tego papieża - nie będzie ciążyło.